HISTORIA

Początki i rozwój oświaty w Woli Lubeckiej w latach 1895-1918

Szkoła ludowa w Woli Lubeckiej została założona przez ks. kanonika Józefa Lenartowicza   w 1895 roku. Zakupił on 2,5 morgi gruntu i własnym nakładem wybudował ochronkę, którą przeznaczył na szkołę. 23 września 1895 roku odbyła się uroczystość poświęcenia szkoły. Drewniany budynek z wieżyczką wraz z przylegającym gruntem ksiądz Fundator przekazał na rzecz Panien Kanoniczek Św. Ducha w Krakowie. Zakon ten wysłał w tymże roku siostrę Rafaelę Łacinę, która jako tymczasowa nauczycielka objęła posadę w Woli Lubeckiej.
Nauka odbywała się w jednej sali, zajmującej połowę budynku. Drugą część budynku zajmowało mieszkanie nauczycielki.
Według założeń księdza, nauka w ochronce miała odbywać się tymczasowo, do chwili wybudowania nowej szkoły. W roku 1907 Rada Szkolna Okręgowa w Pilźnie przyznała Woli Lubeckiej 1168 koron na budowę nowej szkoły. Ważnym wydarzeniem była wizyta w szkole w 1902 roku ks. bp. Leona Wałęgi. W swoim przemówieniu dziękował ks. proboszczowi za wkład w rozwój intelektualny i moralny ludności Woli Lubeckiej.
Ksiądz kanonik napotkał jednak w swojej działalności na szereg trudności. Trudno było przełamać upór, jaki okazywali włościanie w stosunku do jego działań. Uważali oni bowiem szkołę jako dodatkowe obciążenie ich skromnego budżetu.
23 stycznia 1907 roku odbyły się wybory do Rady Szkolnej Miejscowej. Nowy skład przedstawiał się następująco: ks. Józef Lenartowicz, Józef Kantor, Franciszek Liszka, Walenty Dziopa, Jędrzej Trojan (z Lubczy), Filipina Markiewiczowa - nauczycielka. Kadencja Rady miała trwać 6 lat, tj. do 1913 roku.
Wszystkie okoliczności wsazywały na to, że budowa szkoły zostanie niebawem rozpoczęta. Tymczasem "wskutek rozmaitych zaszłych okoliczności" Wiel. Ks. Józef Lenartowicz ustąpił  z posady proboszcza w Lubczy, przeszedł w stan spoczynku, tym samym zrezygnował z przewodnictwa tutejszej szkole.
W maju 1909 roku przewodnictwo Radzie Szkolnej powierzono nowemu proboszczowi, ks. Józefowi Dulianowi.
W pierwszych latach funkcjonowania szkoły frekwencja uczniów była bardzo słaba. Obowiązek szkolny był zaniedbywany przez rodziców. Najczęstszą przyczyną nie posyłania dzieci do szkoły była bieda. Dzieci od najmłodszych lat angażowane były do pracy w gospodarstwie. Pospolitym zajęciem dzieci było pasanie bydła. Rodziny wielodzietne wysyłały swoje pociechy na służbę do bogatszych gospodarzy.
Regulamin szkolny z 1876 roku podaje spis pomocy naukowych, które powinna posiadać każda szkoła. Są to: przyrządy potrzebne do udzielania nauki czytania na podstawie pisania, liczydło lub inny przyrząd do rachunków, obrazki do nauki poglądowej, globus, mapa ścienna kraju ojczystego i monarchii austro-węgierskiej, mapy Europy i Ziemi Świętej, wzory do pisania i rysunków, zbiór obrazków do historii naturalnej kraju ojczystego, modele miar i  wag, modele narzędzi rolniczych i rękodzielniczych, księgozbiór szkolny do użytku uczniów i nauczyciela. W każdej szkole z wyjątkiem szkół izraelskich musiał znajdować się wizerunek cesarza. Część podstawowego wyposażenia szkoły zakupił w 1895 roku ks. Józef Lenartowicz. Gmina przez 6 lat spłacała mu zaciągnięty dług.
Plan pracy szkoły była tak ułożony, że nauka odbywała się przed południem i po południu. W zależności od tego, który rok dziecko uczęszczało do szkoły zapisywane było na kolejne stopnie. Pierwszoklasistów obowiązywał stopień pierwszy. Uczyli się: religii, czytania, pisania, języka polskiego i rachunków. Drugi stopień nauki obowiązywał dzieci, które chodziły do szkoły drugi rok. Plan zajęć dla tej grupy uczniów przewidywał naukę religii, czytania, pisania, języka polskiego, rachunków i rysunki. Na trzeci stopień uczęszczały dzieci z grupy: trzeci i czwarty rok nauki. Na tym etapie obowiązywały przedmioty: religia, czytanie, pisanie, gramatyka, język polski, rachunki, śpiew, gimnastyka i roboty.
Z powizytacyjnych wpisów do kroniki szkolnej wynika, że stopniowo podnosił się poziom nauczania. Po przeprowadzonej w 1901 roku wizytacji inspektor szkolny Jan Ujawary sporządził notatkę następującej treści: "... sprawdzono, że postępy na poszczególnych stopniach nauki są lepsze niż podczas ostatniej wizytacji"...
W miesiącach zimowych frekwencja była bardzo niska. Bywały dni, że żadne dziecko nie przyszło do szkoły. Brak ciepłej odzieży i butów, nieogrzewana izba lekcyjna były główną przyczyną absencji uczniów. Dla najbiedniejszych rodziców szkoła organizowała pomoc w postaci przydziału butów i ciepłego ubrania.
Z ogólnej liczby 172 uczniów zapisanych do szkoły w latach 1895-1918, większość nie ukończyła 6 lat nauki. Losy  tych  uczniów przedstawia tabela:

Ukończyło klas
Nie chodziło Wyjechało Zmarło Brak danych
6 5 4 3 2 1
35 34 26 26 8 8 10 8 5 17

Rok szkolny rozpoczynał się zawsze nabożeństwem w kościele parafialnym w Lubczy, po czym dzieci pieszo i boso krętymi ścieżkami wracały do szkoły. Odległość ze szkoły do kościoła wynosiła 6 km.
Wybuch wojny w lecie 1914 roku sparaliżował działalność szkoły. Przez wieś przeszły wojska rosyjskie: " na domiar grozy ludzie zmuszeni byli uciekać w obce miejscowości i ukrywać się, ratując przynajmniej życie przed wtargnięciem dzikiej nawały moskiewskiej, która jak morze zalała całą prawie Zachodnią Galicję, niszcząc wsie i miasta i rabując mieszkańców. Wobec takich okoliczności nie mogło być mowy o rozpoczęciu i prowadzeniu nauki w szkole. Przerwa w nauce trwała cały rok szkolny, w którym po 6-miesięcznej inwazji wroga i przemarszu tysięcy wojsk nieprzyjacielskich, nie tylko domostwa tutejszych mieszkańców, lecz i budynek szkolny ucierpiał. Wprawdzie zniszczenie budynku nie jest tak znaczne, jak    w innych miejscowościach, chociaż nie wiadomo czemu to szczęście przypisać należy- bo gdy mieszkanie nauczycielki będące w tym samym budynku zostało kompletnie zrujnowane, zrabowane, to sprzęty szkolne ocalały wśród niektórych książek, podręczników dla ubogiej młodzieży, map starganych, miar, wag skradzionych, okien wytłuczonych, drzwi powyłamywanych. Zarząd szkoły dosyć miał kłopotów, aby móc według rozporządzenia władzy z dniem 1 września 1915 roku wpisy przeprowadzić. Po zwalczeniu wszystkich trudności nauka rozpoczęła się normalnie w tutejszej szkole, po dwóch miesiącach ciężkiej pracy weszła już na właściwe tory".
W okresie przedwojennym w szkole prowadzono naukę czytania i pisania dla dorosłych analfabetów. Na tę formę kształcenia kładł nacisk ks. Józef Lenartowicz. Nauka dla tej grupy słuchaczy odbywała się w niedzielę. Po odejściu ks. kanonika kursy takie zaniechano.
W marcu 1917 roku inż. Włodzimierz Schwren w obecności inspektora szkolnego z Pilzna Jana Lubowieckiego i członków Szkolnej Rady Miejscowej dokonał przeglądu stanu technicznego szkoły. Protokół pokontrolny nie budził wątpliwości co do konieczności budowy szkoły: "Obecny pan inżynier oświadcza, że ze względu na wielkie zniszczenia budynku, którego wysokość od podłogi do powały wynosi 3m 30 cm, gruntowne remontowanie byłoby niemożliwe, należy wybudować nowy odpowiedni budynek szkolny wraz z mieszkaniem dla nauczyciela. W razie subwencji budowę przeprowadziłaby Rada Szkolna Okręgowa w Pilźnie we własnym zakresie i według własnych planów". W 1917 roku w budynku tym uczyło się 150 dzieci.

Przeobrażenia w szkolnictwie Woli Lubeckiej w latach 1918-1945

     Sytuacja szkolnictwa w Woli Lubeckiej w pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości była o wiele gorsza niż przed rokiem 1914. Spadła ilość dzieci. Stan techniczny budynku szkolnego był w opłakanym stanie: "Klasa nie tylko, że bardzo niska, ciasna, zaduszna, lecz ściany, podłoga, drzwi, okna zgryzione przez zastarzały grzyb przedstawiają ogólnie istotny obraz zniszczenia. Podłoga, drzwi, progi zapadając  się w ziemię porobiły dziury, drzwi się nie domykają, a więc w zimie w klasie zimno, zewsząd wieje, tak, że przy silniejszych mrozach, często nie podobna w klasie wysiedzieć, mimo palenia w piecu. Dach budynku     w kilku miejscach całkiem dziurawy, a więc podczas deszczu powała w klasie przemaka, w zimie znów śnieg grubą warstwą leży na strychu, zachodzi obawa, żeby kiedy przemokły sufit nie zawalił się".
W latach 1921-1922 funkcję przewodniczącego Rady Szkolnej Miejscowej pełnił Jędrzej Rówiński.
Szkoła jednoklasowa w Woli Lubeckiej do roku 1936 była 6 letnia i czterooddziałowa. Oddziały I i II były jednoroczne, przy czym III i IV były dwuletnie. Nauka dwóch oddziałów wyższych odbywała się w godzinach rannych, niższych po południu. Dzieci I i II oddziału uczyły się razem głośno religii, rysunków, robót, śpiewu i gimnastyki, a dzieci III i IV oddziału uczyły się ponadto głośno razem przyrody. Geografii i historii uczyły się dzieci tego oddziału głośno, lecz oddzielnie. Wszystkie cztery oddziały przez trzy godziny uczyły się równocześnie. Pozostałe godziny oddziały III i IV odbywały oddzielnie.
W roku 1924 posadę nauczycielki w Woli Lubeckiej objęła Stanisława Rachlewiczówna.
W szkole organizowano wiele uroczystości kulturalnych o charakterze patriotycznym, np.: 100 rocznica śmierci Stanisława Staszica, imieniny marszałka Józefa Piłsudskiego i prezydenta Ignacego Mościckiego, rocznicę odzyskania niepodległości, rocznicę odzyskania dostępu do morza, 100 rocznicę powstania listopadowego, rocznice uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Uroczystości te zwane były porankami, składały się z deklamacji wierszy, śpiewu piosenek, oraz przemówienia nauczycielki (kierowniczki) szkoły. Poranek zawsze poprzedzony był nabożeństwem w kościele parafialnym w Lubczy przy udziale miejscowej ludności. W kościele ksiądz wygłaszał okolicznościowe kazanie.
Ważnym wydarzeniem było założenie w 1927 roku biblioteki szkolnej. Kronika szkoły tak opisuje to wydarzenie: "24 lutego 1927 roku zaszczycił naszą szkółkę swoją obecnością p. starosta Skalecki z Pilzna, który na prośbę nauczycielki przywiózł kilkanaście książek do czytania dla dzieci i starszych - wszyscy tak mali jak i wielcy rwą się do czytania - zdaje się jakoby czar jakiś ogarniał ludzi, a tu nastarczyć książek nie można - bo biblioteka, którą założyła p. Stanisława Rachlewiczówna jest jeszcze za szczupła - liczy bowiem 35 dzieł."
W okresie międzywojennym dosyć prężnie działał teatrzyk szkolny. Pierwszą sztukę pt." Kto chce zadrwić z innych zdradnie, sam w swe sidła wpadnie" odegrano na zakończenie roku szkolnego 28 czerwca 1927 roku. na której " ludność tłumnie się zebrała, a dochód choć szczupły, bo z dobrowolnych składek przeznaczono na powiększenie biblioteki szkolnej". Tradycje te były pielęgnowane w latach późniejszych.
 Warunki nauki dzieci i pracy nauczycielki były bardzo ciężkie. Rada Szkolna Miejscowa nie starała się o budowę nowej szkoły. Rada Szkolna Powiatowa pismem z dnia 26 maja 1928 roku udzieliła pozwolenia, aby w Woli Lubeckiej dla celów szkolnych wynająć prywatny budynek. Starania nauczycielki w zakresie wynajęcia w prywatnym domu izby lekcyjnej zakończyły się niepowodzeniem, gdyż we wsi nie było odpowiedniego domu, w którym mogłyby się uczyć dzieci. W protokole z posiedzenia Rady Szkolnej Miejscowej z czerwca 1931 roku znajduje się zapis kierowniczki szkoły następującej treści: " Ostatecznie postanawiam i oświadczam, że gmina w tym ciężkim czasie nie jest w stanie opłacać sali, opalać i płacić obsługę. Więc trzeba wstrzymać wpisy do oddziału pierwszego. Lokal o którym wspomniano nie jest odpowiedni na klasę, z tego względu, że trzeba przechodzić przez kuchnię - więc właściciel nie chce się na to zgodzić, by dzieci chodziły przez jego kuchnię".
W latach 1919-1939 do szkoły uczęszczało średnio od 95 do 150 dzieci.
Rok szkolny 1926/27 rozpoczął się dopiero 7 września z powodu epidemii.
W okresach zimowych w wyniku śnieżyc i silnych wiatrów dzieci w ogóle nie chodziły do szkoły. W kronice szkoły znajduje się opis zimy 1928/29 roku: "W tym roku mieliśmy bardzo srogą i okrutną zimę. Ludzie podobnej nie pamiętali od najdawniejszych czasów. Ogromne śniegi i wichury potworzyły zaspy nie do przebycia. Okna w klasie prawie całe zasypane były. Wszystkie rowy, doły, wąwozy zrównane, gdzie przedtem było jakie zagłębienie, to śnieg wszystko wyrównał. Przy tym były straszne syberyjskie mrozy dochodzące do 40oC. O chodzeniu do szkoły trudno nawet było myśleć. Ludzie z domów prawie nie wychodzili. Gdy się trochę cieplej zrobiło, dzieci poczęły przychodzić do szkoły, lecz napalić w klasie trudno było. Zewsząd wiał wiatr i zimno przez niedomknięte drzwi i okna. Ręce kostniały, atrament we flaszeczkach zamarzał. Serce się ściskało na widok tych dzieci przemarzniętych trzęsących się z zimna z czerwonymi i aż sinymi rękami. Nie lepiej było w mieszkaniu nauczycielki. Woda w szklance zamarzała, mino że stała w pokoju opalonym".
W latach 1928-1930 obowiązki nauczycielki i kierowniczki szkoły pełniła p. Irena Słowikowska. Po przeniesieniu jej do szkoły dwuklasowej do Dęborzyna, od 8 września 1930 roku posadę kierowniczki tutejszej szkoły pełniła p. Eleonora Pydychówna.
W roku szkolnym 1930/31 obowiązkiem szkolnym objętych było 97 dzieci. Ilość dzieci   w poszczególnych oddziałach przedstawiała się następująco:
 
Oddział
Ilość dzieci
I
27
II
20
III
28
IV
22
    W 1932 roku w związku z przyłączeniem wsi do powiatu ropczyckiego szkoła przeszła pod zarząd Rady Szkolnej Powiatowej w Ropczycach.
Od roku szkolnego 1936/37 realizowano program szkoły dwuklasowej według przepisów zawartych w ustawie jędrzejewiczowskiej. Do Woli Lubeckiej przybyła p. Elżbieta Czupryn jako druga siła etatowa. 
Tygodniowy plan godzin po reorganizacji przedstawiał się następująco:

Przedmioty
Oddziały I II III IV
Religia
2
2
1+1
1+1
Język polski
6
6
5
5
Historia


2
Geografia



Nauka o przyrodzie



Artytmetyka               z geografią
3
3
3
3
Rysunek
1
1
1
2
Zajęcia praktyczne
1
1
2
2
Śpiew

1
1
Ćwiczenia cielesne

1chł
1dz
Liczba godzin ucznia
14
14
17
21
Liczba nauczycieli uczących w poszczególnych oddziałach (bez nauczyciela religii)
1
1
1
2

Formalnie Inspektor Szkolny w Gorlicach przydzielił drugi etat w 1937 roku. Tym samym zarządzeniem Inspektor powołał p. Eleonorę Pydychównę na stanowisko kierownika szkoły dwuklasowej. Liczba uczniów zapisanych w roku szkolnym 1936/37 wynosiła 131.
Organizacja szkoły przedstawiała się następująco: klasy I i II były jednoroczne, natomiast klasa trzecia i czwarta były dwuletnie. Do 1938 roku do klasy czwartej uczęszczały dwa roczniki. W roku szkolnym 1938/39 pierwszy raz do klasy czwartej uczęszczały trzy roczniki. Sytuacja taka stwarzała niewątpliwie trudności w organizowaniu pracy dydaktycznej. W klasach trzeciej i czwartej obowiązywała zasada cykliczności programu. Statut publicznych szkół powszechnych wyróżniał dwa rodzaje cykliczności:
  • cykliczność całkowitą,
  • cykliczność częściową.
Cykliczność całkowita polegała na tym, że program danego przedmiotu dzielony był w klasie dwuletniej na dwie, a w klasie trzyletniej na trzy różniące się między sobą części. Właściwością cykliczności częściowej było to, że część materiału nauczania stanowiąca "główny trzon programu danej klasy powtarzana była corocznie, a więc przez dwa lata w klasie dwuletniej, a przez trzy lata w klasie trzyletniej. Pozostała część materiału podzielona była na odcinki, powtarzające się co drugi lub co trzeci rok. Nauka odbywała się na dwie zmiany. Na lekcjach religii łączono oddziały. Wówczas sala była przepełniona. Według przepisów izba lekcyjna przy liczbie 60 uczniów winna posiadać 60m2.
Szkoła była jedynym ośrodkiem kulturalnym w wiosce. Organizowano uroczyste wieczorki, na których śpiewano pieśni religijne i patriotyczne oraz wystawiano "sztuczki". W wieczorkach tych brała udział miejscowa ludność. W latach 1930-1939 wystawiano następujące sztuki: "Czarodziejska fujarka", "W jesieni", "Dar Zosi", "Lalka", "Wiec córek", "W gospodzie", "Krakowskie wesele", "Święty Mikołaj", "Wesoła Wigilia", "Jasełka"- kilkakrotnie.
Duży odsetek mieszkańców Woli Lubeckiej w dwudziestoleciu międzywojennym to analfabeci. W 1932 roku na polecenie władz szkolnych zorganizowano kurs dla dorosłych analfabetów. Kurs miał trwać pół roku. "Nauczycielka tutejsza pojmując wielką doniosłość podobnej nauki, z całą gorliwością zabrała się do tego czynu, zachęcając ludność już to wprost sama, a i za pośrednictwem tutejszego duchowieństwa do zapisania się na ów kurs, lecz mimo wszelkich wysiłków, starania owe nie odniosły żadnego skutku, nikt się bowiem nie zgłosił, bo i nie chciał zapisać się na naukę".
Większym zainteresowanie cieszyły się kursy gotowania i szycia. W 1938 roku kurs gotowania przeprowadziła inspektorka p. Jadwiga Rzepczanka z Krakowa, przydzielona przez Kuratorium Okręgu Szkolnego Krakowskiego za staraniem Inspektora Szkolnego w Gorlicach.  Kurs ten liczył 29 uczestniczek, w tym samym roku w szkole odbył się kurs szycia.
W maju 1938 roku panowała wśród dzieci epidemia odry. Zmarło dwóch uczniów           z oddziału I, byli to: Włodzimierz Kantor i Stanisław Podraza.
Rozwój oświaty polskiej został przerwany wybuchem wojny w 1939 roku. W wyniku podziału administracyjnego Generalnego Gubernatorstwa Wolę Lubecką przyłączono do powiatu jasielskiego. Powiat ten przydzielono do dystryktu krakowskiego. Wraz z procesem formowania się hitlerowskich władz okupacyjnych podjęto organizację okupacyjnej organizacji szkolnej oraz praktyczną realizację szkolnej i oświatowej polityki okupanta. W założeniach polityka ta stanowiła jedną z podstawowych funkcji ogólnej doktryny faszyzmu niemieckiego. Koncepcja była jasna i nieskomplikowana- Polak miał stanowić siłę roboczą, posiadającą jedynie umiejętność czytania.
W dokumentach szkolnych nie ma informacji jak przebiegała nauka w pierwszych miesiącach okupacji. W kronice szkolnej znajduje się jedynie krótki zapis z czerwca 1940 roku: "Dopiero po Świętach Wielkanocnych frekwencja się zwiększyła i przez kwiecień, maj, czerwiec dzieci uczęszczały do szkoły regularnie. Rok szkolny zakończył się 30 czerwca uroczystym nabożeństwem w kościele parafialnym w Lubczy".
Na wiosnę 1940 roku ukazały się okólniki, rozporządzenia i zarządzenia radcy szkolnego powiatu jasielskiego. Wprowadzały zakaz nauczania w szkołach powszechnych historii, geografii Polski i literatury ojczystej pod groźbą najsurowszych kar więzienia .
Szkołę oznaczono szyldem niemieckim i szyldem polskim. W miejsce podręczników do języka polskiego wprowadzono miesięcznik "Ster", którego prenumerata była obowiązkowa. Na treść pisma składały się opowiadania, wiersze, informacje, m.in. o kulturze niemieckiej i sławnych Niemcach, które w umiejętny sposób miały kształtować postawę posłuszeństwa i uległość wobec "narodu panów"
Nowe plany nauczania zostały opracowane i wydane wiosną 1940 roku w 27 stronicowej broszurce w języku niemieckim i polskim.
W szkole zabroniono wszelkiej dyskusji na tematy polityczne wśród nauczycieli, rodziców i dzieci. Polecono usunięcie ze szkół emblematów państwa polskiego, likwidację ilustracji historycznych, map historycznych i fizycznych.
W wyniku akcji przesiedleńczej nauczycieli z dniem 1 września 1940 roku nauczycielka Janina Olbrychłowicz została przeniesiona do Czeluśnicy koła Jasła. Na jej miejsce przybyła p. Helena Marejko. W okresie od września 1942 roku do kwietnia 1944 roku p. Eleonora Pydychówna była jedyną nauczycielką uczącą w szkole. Wskutek tego plan zajęć tak był ułożony, że oddziały III i IV uczyły się co drugi dzień, a klasy I i II codziennie. 1 kwietnia 1944 roku została przydzielona druga nauczycielka p. Michalina Stanaszkówna. Od 1 kwietnia 1945 roku p. Eleonora Pydychówna znów została sama: "Zostałam sama z gromadką 151 dzieci. Ciężka była moja praca w tym roku przy tak licznej gromadzie dzieci i w tak ciasnej i zimnej klasie - a do tego wskutek tych rozruchów nie dostarczono mi nawet dostatecznej ilości drzewa opałowego".
Frekwencja w okresie wojny była bardzo niska. W zimie całkowicie przerywano naukę ze względu na brak opału. Rok szkolny 1944/45 rozpoczął się dopiero 28 października. Niedaleko od nas, bo za Pilznem - Latoszyn - Głobikowa - Głobikówka, Grudna - Smarzowa - Siedliska Bogusz - Gorzejowa - Kamienica Dolna - Brzostek stanął front i stan taki trwał do połowy stycznia 1945 roku, począwszy od 20 sierpnia 1944 roku. W dniu 13 stycznia zostały wysiedlone wyżej wymienione wioski i dużo ludności zamieszkało w wioskach naszej gminy. W związku z akcją przesiedleńczą nie było mowy o rozpoczęciu roku szkolnego w normalnym czasie.
Na polecenie władz okupacyjnych szkoła została zobowiązana do zbierania ziół leczniczych "Na terenie naszej szkoły akcja zbierania ziół przez dzieci jest bardzo żywa". Z każdej szkoły został wezwany jeden nauczyciel, który tą akcją kieruje".
Nie zachowały się dokumenty potwierdzające tajne nauczanie. Natomiast w wykazie szkół,  w których odbywały się tajne komplety występuje Wola Lubecka i nauczycielka Eleonora Pydychówna.
W chwili zakończenia okupacji niemieckiej w 1945 roku kierowniczka szkoły p. Eleonora Pydychówna pisała: "Pomimo tego, że mam zdolności i zamiłowanie do zawodu nauczycielskiego nieraz gorzko sobie popłaczę na tym odludziu. Warunki pracy ciężkie, towarzystwa brak, a przy tym ta ciągła myśl o budowie nowej szkoły. Moim najgorętszym pragnieniem to to, by na Woli jak najprędzej wybudowano nową szkołę, by się skończyła ta bieda moja i dzieci". 


Najnowsze dzieje szkoły po 1945 roku

Po zakończeniu wojny, zgodnie z rozporządzeniem władz szkolnych nauka odbywała się według polskiego programu przedwojennego. Do programu klas starszych została włączona historia i geografia.
Wkrótce po wyzwoleniu rozpoczęto przygotowania do budowy nowej szkoły. Stary drewniany budynek nie nadawał się do użytku. Z tego też względu w dniu 29 kwietnia 1945 roku został  powołany Komitet Budowy Szkoły. W jego skład weszli: Edward Pędrak, Józef Zarzycki, Czesław Brzęczek, Ferdynand Wadas, Ignacy Rzeszutko, Mieczysław Lebryk, Ludwik Marcinek, Tomasz Czuba, Wojciech Świnionoga, Ferdynand Dębowski, Sergiusz Dębowski, Franciszek Lis, Włodzimierz Kumięga, Stanisław Pomykacz i Józef Jacher - przewodniczący. Opracowano plan szkoły drewnianej. Budowa murowanej nie wchodziła w rachubę ze względu na koszty materiałów. Wszyscy właściciele lasów zadeklarowali się oddać drzewo na szkołę. Drzewo to zwożono od jesieni 1945 roku do wiosny 1946 roku. "Idzie nam to z wielkim trudem, bo wioska biedna i wszędzie z niej daleko. Gmina nam jeszcze nic nie pomogła" - tak opisuje to przedsięwzięcie Eleonora Pydychówna.
10 czerwca 1946 roku odbyła się uroczystość poświęcenia kamienia węgielnego: "Poświęcenia dokonał miejscowy duszpasterz ks. kanonik Władysław Garlik z Lubczy. Przez przeszło 50 lat dzieci uczyły się w starej i dusznej szkole, wybudowanej przez ks. Dobrodzieja Józefa Lenartowicza z Lubczy. Od dawna pragnęliśmy nowej szkoły. Wioska biedna, nie mogliśmy się na to zdobyć nawet przed wojną. Dziś po 6-letniej wojnie przystąpiliśmy własnymi siłami do budowy nowej szkoły trzyklasowej. Bardzo dużo nam pomógł do rozpoczęcia pracy przy budowie nowej szkoły ks. kanonik Władysław Garlik, ofiarując nam drzewo na przyciesi i kloce na deski. Reszta materiałów jest zakupiona za pieniądze złożone przez mieszkańców tutejszej wioski, którzy chętnie oddają  nałożoną im konkurencję i ofiarują ze swoich lasów drzewo na budowę i pracują chętnie przy budowie nowej szkoły.
Inspektor szkolny w Jaśle w 1946 roku przydzielił na budowę 15.000 zł. Gmina również ze swojego budżetu przeznaczyła na ten cel 10.000 zł. "Również z początkiem listopada nasz rodak ks. Franciszek Marcinek przysłał nam pomoc pieniężną z Ameryki. W chwilach najkrytyczniejszych Pan Bóg zsyła nam pomoc od dobrych ludzi".
Budowę zakończono w jesieni 1949 roku. 6 listopada 1949 roku odbyło się uroczyste otwarcie szkoły: "Szkołę otworzył starosta powiatowy obywatel Franciszek Stępień w obecności zastępcy inspektora szkolnego, obywatela Kazimierza Sejprasa, przedstawicieli zarządu gminnego w Jodłowej obywatela Władysława Kity i sekretarza- Władysławy Furman, kierowników szkół sąsiednich. Na uroczystość przybyło wojsko z Jodłowej z porucznikiem na czele i doktorem wojskowym. Mieszkańcy tutejszej wioski pragnęli jak najlepiej przyjąć tak zacnych gości - wyjechali po p. Starostę i p. Inspektora z muzyką i banderią".
23 listopada 1946 roku władze państwowe wydały dekret o organizacji szkolnictwa w okresie przejściowym, który zawierał postanowienia o zniesieniu trójstopniowości szkół powszechnych i wprowadzał jednolitą szkołę powszechną umożliwiającą przechodzenie dzieciom ze szkoły niżej zorganizowanej do szkoły realizującej program pełnych 7 klas. Dekret ten znosił również dwu i trzyletnie klasy w szkołach niższego stopnia wprowadzając zasadę klas jednorocznych. W oparciu o ten dekret Minister Oświaty wydał zarządzenie dotyczące organizacji roku szkolnego 1946/47, z którego wynikało, że szkoły powszechne zostały podzielone na niepełne i pełne z obowiązkiem stworzenia możliwości ukończenia pełnej szkoły podstawowej przez wszystkie dzieci. Podstawą organizacji szkolnictwa powszechnego była liczba młodzieży zamieszkałej w obwodzie szkolnym. I tak do 40 uczniów szkoła realizowała program klas I-IV o jednym nauczycielu, przy liczbie uczniów od 41 do 80 powinno być zatrudnionych dwóch nauczycieli i realizować program klas I-IV, przy liczbie 81-120 uczniów szkoła o obsadzie trzech nauczycieli miała realizować pełny program szkoły powszechnej. Przy liczbie uczniów ponad 120 przydzielane były dalsze etaty przyjmując 50 uczniów na następnego nauczyciela.
W roku szkolnym 1946/47 w Woli Lubeckiej było zapisanych 178 uczniów. Skład grona przedstawiał się następująco: Pydych Eleonora, Biel Stanisław i Biel Teresa.
Warunki pracy i nauki zdecydowanie się polepszyły po otwarciu nowej szkoły. W nowym budynku znajdowały się trzy izby lekcyjne, kancelaria, mieszkanie dla kierowniczki szkoły i mieszkanie dla nauczyciela .
W 1950 roku skład grona przedstawiał się następująco: Pydych Eleonora, Pydych Stefania, Warzecha Irena i Fundakowska Zofia. Z dniem 1 września 1951 roku. szkołę opuściła p. Pydych Stefania i p. Fundakowska Zofia. Na ich miejsce przybyły: Iwińska Janina i Rynkor Aleksandra.
Zjawiskiem powszechnym w latach 50-tych była drugoroczność uczniów. W roku szkolnym 1947/48 wyniki końcowej klasyfikacji były następujące:
 
Klasa Liczba uczniów Promowani Pozostali w tej samej klasie Z tego nieklasyfikowani
I 36 29 7 1
II 37 31 6 3
III 42 37 5 1
IV 22 19 3 -
V 24 22 2 -

Szkołę ukończyło 5 uczniów.
W środowiskach nauczycielskich coraz częściej pojawiały się postulaty przeprowadzenia reformy systemu szkolnego. Potrzebę taką motywowano najczęściej: "Poziom i wyniki pracy dydaktyczno - wychowawczej szkół bywały niskie, wiedza uczniów krucha lub bardzo ograniczona, odpad i odsiew uczniów bardzo znaczny i to już w szkole podstawowej".
Przy Szkole Podstawowej w Woli Lubeckiej w 1966 roku została zorganizowana Szkoła Przysposobienia Rolniczego (SPR). Pierwszą etatową nauczycielką w tej szkole była p. Halina Czajka. W latach 70-tych zreorganizowano tę szkołę na Zasadniczą Szkołę Rolniczą. Szkoła przestała działać w 1985 roku ze względu na brak uczniów. W chwili rozwiązania dyrektorem tej szkoły była p. Irena Lichwała. 
W roku szkolnym 1967/68 już wszyscy uczniowie klasy siódmej uczęszczali do klasy ósmej szkoły podstawowej.
Po odzyskaniu niepodległości w 1945 r. wznowił swoją działalność teatr szkolny. 27 kwietnia 1956 r. dzieci pod opieką nauczycielki Janiny Iwińskiej odegrały sztukę pt. "Maciejówna jedzie na wesele" w Domu Kultury w Jaśle. Drugą sztukę pt. "Ostry dyżur" młodzież tutejszej szkoły odegrała na tej samej scenie w Jaśle 13 maja 1956 r. Również w 1956 r. odbyła się pierwsza wycieczka do Krakowa. Przewodnikiem wycieczki była  p. Irena Kumięga. Pomagał jej uczeń LO w Jodłowej Stanisław Podraza.
Z dniem 1 września 1955 r. zmieniło się grono nauczycielskie. P. Aleksandra Rynkor została przeniesiona do Lubczy, a na jej miejsce przybyła p. Michalina Jakubińska. Prócz tego szkoła zyskała piąty etat, który otrzymał absolwent KUL - Kopacz Czesław.
Szerokim zainteresowaniem cieszyły się kursy gotowania, pieczenia, szycia, robienia na drutach organizowane przez kierowniczkę szkoły p. Elżbietę Pydych, która po wojnie była również przewodniczącą Komisji Społecznej do walki z analfabetyzmem na terenie Woli Lubeckiej. Przeprowadzona rejestracja w  1949 r. wśród ludności Woli Lubeckiej wykazała 58 analfabetów i półanalfabetów. W wykazie analfabetów i półanalfabetów z dnia 1 października 1951 r. występują 54 nazwiska. Na podstawie tych list przystąpiono do organizowania kursów. Każdy kurs kończył się egzaminem.
W latach powojennych organizowano kursy z zakresu klasy VI i VII dla dorosłych. W dniach 15 i 16 kwietnia 1959 r. odbył się egzamin państwowy z zakresu klasy VII. Przewodniczącym Państwowej Komisji Egzaminacyjnej był Czesław Wojewoda, dyrektor  Szkoły Podstawowej w Lubczy. Uczestnicy kursu mieli od 16 do 38 lat. W latach następnych 1962 i 1963 dorośli mieli szansę ukończenia klasy VII. Kursy odbywały się na tych samych zasadach.
Z dniem 1 stycznia 1958 roku gromada Lubcza obejmująca Lubczę i Wolę Lubecką została wyłączona z powiatu jasielskiego. Przyłączono ją do powiatu tarnowskiego i od tej pory szkoła podlegała pod Inspektorat w Tarnowie.
W 1960 roku dzieci klas starszych posadziły żywopłot ogradzając teren szkoły.
W wakacje 1961 roku zdarzył się tragiczny wypadek. Kronika szkoły tak opisuje to wydarzenie: "W dniu 28 lipca 1961 roku tak koło godziny 15-tej urwała się burza. Wiesia Łępa, córka Franciszka i Eleonory, uczennica klasy IV pasła gęsi w polu, a rodzice byli od niej niedaleko przy żniwie. Gdy silniej zagrzmiało ludzie schodzili z pola, a Wiesia pędziła swoje gąski do domu. Burza nie ustawała, błyskało się i grzmiało. Uderzył piorun i zabił Wiesię".
Do kolejnego nieszczęścia doszło w październiku tego samego roku: "w dniu 13 października 1961 r. zmarła w szpitalu w Tarnowie uczennica klasy V tutejszej szkoły Teresa Labak. Dziewczynka ta skaleczyła sobie nogę gdzieś koło domu. Ranka była mała i noga ją nie bolała. Upłynęło parę dni od skaleczenia. Stan zdrowia się pogarszał i dostała tężca. Odwieziono ją do szpitala. W trzecim dniu zmarła.
10 marca 1965 roku był ostatnim dniem pobytu wśród dziatwy szkolnej długoletniej kierowniczki szkoły p. Eleonory Pydych: "Około godz. 1400 w środę zsunęła się z krzesła w kancelarii, straciła przytomność, której do końca nie odzyskała. Zmarła w dniu 12 marca w piątek 1965 roku. Śmierć spowodowana była wylewem krwi do mózgu". Nowym kierownikiem szkoły został Jan Furmankiewicz.
W związku z reformą szkolnictwa w latach 60-tych rozpoczęto budowę szkoły murowanej, którą oddano do użytku 30 grudnia 1967 roku. W budynku tym znajdowało się trzy sale lekcyjne i korytarz. Od początku było to rozwiązanie tymczasowe oddalające          w czasie budowę nowoczesnej szkoły.
Z każdym rokiem podnosił się poziom nauczania. Poprawił się stan czytelnictwa. W roku szkolnym 1965/66 na jednego ucznia przypadało 15 przeczytanych książek, gdy rok wcześniej 9.
Kronika szkoły nie opisuje przebiegu uroczystości związanych z obchodami 1000-lecia chrztu Polski. Natomiast w protokole rady pedagogicznej z dnia 18 czerwca 1966 roku występuje zapis: " Dużo lekcji wychowawczych, języka polskiego i historii było poświęcone przez wychowawców 1000 - leciu Państwa Polskiego. Nie uszło uwadze wychowawców tut. szkoły zorganizowanie spotkania z wojskiem. W rozkładach materiałów były uwzględnione tematy z przeszłości i teraźniejszości PRL".
Młodzież szkolna coraz częściej brała udział w różnych konkursach międzyszkolnych.    W 1966 roku w Lubczy odbył się gminny konkurs czytelniczy. Pierwsze dwa miejsca zdobyły uczennice z Woli Lubeckiej: Anna Marcinek i Krystyna Słota.
W 1983 roku uczennica Dorota Niemiec zdobyła I miejsce w olimpiadzie historycznej na szczeblu rejonu.
Kierownik Jan Furmankiewicz w 1972 roku przeniesiony został do pracy w kuratorium, a jego dotychczasowe obowiązki powierzono Irenie Furmankiewicz.
28 sierpnia 1974 roku na drodze w pobliżu szkoły zdarzył się tragiczny wypadek. Zginął jadący furmanką uczeń klasy VII Tadeusz Chrobak.
W 1976 roku nauczyciel wychowania fizycznego Marek Srebro założył sekcję piłki ręcznej. Młodzi sportowcy pod jego opieką odnosili sukcesy na szczeblu gminy i rejonu. Największym osiągnięciem było zakwalifikowanie się drużyny piłki ręcznej do ligi wojewódzkiej w 1978 roku.
W 1978 roku Irena Furmankiewicz została powołana na stanowisko Gminnego Dyrektora Szkół. Dyrektorem szkoły została Barbara Pyzia. W 1981 roku nastąpiła kolejna zmiana na tym stanowisku. Do Woli Lubeckiej przybyła nauczycielka z Jonin Janina Boruch, która kierowała szkołą do 1987 roku. W latach 70-tych i 80-tych główny nacisk kładziono na przynależność do organizacji tak nauczycieli jak i dzieci. "Każdy uczeń powinien należeć do organizacji lub zespołu wyrównawczego". Rozbudowano się organizacji szkolnych eksponując "socjalistyczny model wychowania". W myśl zarządzeń władz szkolnych nauczycieli obowiązywała postawa laicka: "Laicka postawa obowiązuje wszystkich tak członków PZPR, jak i bezpartyjnych. Każdy z nas jest nauczycielem i obowiązuje go laicka postawa jako nauczyciela i wychowawcy".
Z biegiem lat budynek drewniany uległ poważnemu zniszczeniu. Ściany zewnętrzne zaatakował grzyb. Tynki wewnętrzne odpadły od sufitu i ścian. Szkoła murowana nie nadawała się do rozbudowy. Na nic zdały się drobne remonty przeprowadzone w 1985 roku.  W tym czasie doszło do konfliktu dyr. szkoły Janiny Boruch z Gminnym Dyrektorem Szkół Ireną Furmankiewicz, którego finał miał miejsce w sądzie. W czerwcu 1987 roku ze szkoły odeszła Janina Boruch, a w rok później Irena Furmankiewicz wyjechała do USA.
Często zmieniający się dyrektorzy nie wykazywali zainteresowania budową nowej szkoły. Mieszkańcy wsi coraz głośniej domagali się poprawy warunków nauki swoich dzieci. Na zebraniu wiejskim w 1992 roku został wybrany Społeczny Komitet Budowy Szkoły w składzie: ks. Józef Gawor - proboszcz, Roman Klucznik, Kazimierz Smoleń, Tadeusz Wadas, Tadeusz Augustyn, Piotr Marcinek - przewodniczący. Dyrektorem szkoły był wówczas Władysław Lech. Zakupiono 75 arową działkę u gospodarza Ryszarda Jedziniaka. Plan szkoły z salą gimnastyczną opracowała mgr. inż. Teresa Jakubas.
30 września 1993 r. Ważnym a zarazem smutnym wydarzeniem w szkole była śmierć byłej uczennicy klasy szóstej Beaty Gilskiej. Wszyscy uczniowie, nauczyciele i pracownicy szkoły wzięli udział w ostatnim pożegnaniu.
23 września 1995 roku, w setną rocznicę założenia szkoły odbyło się uroczyste poświęcenie placu budowy i wmurowanie kamienia węgielnego. Aktu poświęcenia dokonał ks. Dziekan Józef Gawor  w obecności władz gminnych: wójta Bernarda Karasiewicza i przew. Rady Gminy Grzegorza Kwieka. Kuratorium reprezentowali: wicekurator Jerzy Pantera i wizytator Wiktora Kruziewicz. Obecni byli członkowie Społecznego Komitetu Budowy Szkoły, mieszkańcy i zaproszeni goście. Wmurowano akt erekcyjny następującej treści: "Działo się to 23 września roku pańskiego 1995 w III Rzeczypospolitej Polskiej za prezydentury Pana Lecha Wałęsy, kiedy Wojewodą Ziemi Tarnowskiej był p. Wiesław Woda, Kuratorem Oświaty p.Jan Hebda, Wójtem Gminy p. Bernard Karasiewicz, Proboszczem parafii ks. Dziekan Józef Gawor, zaś Radzie Gminy przewodniczył Grzegorz Kwiek, sołtysem naszej wsi p. Roman Klucznik, a dyrektorem szkoły p. Beata Ługowska.   W dniu tym dokonano poświęcenia placu budowy nowej szkoły i wmurowania kamienia węgielnego. Uroczystego poświęcenia dokonał ksiądz Józef Gawor, zaś kamień węgielny wmurował wicekurator Jerzy Pantera w obecności licznie zgromadzonych gości. Szkoła nasza założona została we wrześniu 1895 roku z inicjatywy ks. Józefa Lenartowicza. Kolejne budynki naszej szkoły są również w złym stanie. Dlatego też ludzie, którym leży na sercu dobro wiejskiej oświaty dołożyli starań, by doprowadzić do rozpoczęcia budowy nowej szkoły. Byli to: ks. dziekan, wójt gminy oraz najbardziej światli mieszkańcy wsi. Mury szkolne dźwigają się dzięki finansowemu wsparciu Urzędu Gminy, a wznoszą je bezrobotni, opłacani przez tenże urząd. Na setną rocznicę powstania naszej szkoły dokonujemy symbolicznego wmurowania kamienia węgielnego. Niech to będzie dowodem, że dzieło ks. Lenartowicza trwa i rozwija się, o poświadczenie czego swoimi podpisami prosimy wszystkich gości biorących udział w naszej uroczystości". Podpisy złożyli: Jerzy Pantera (wicekurator), Wiktoria Kruziewicz (wizytator KO), ks. Józef Gawor (proboszcz), Bernard Karasiewicz (wójt), Roman Klucznik (sołtys), Beata Ługowska (dyrektor szkoły) i Piotr Marcinek (przewodniczący komitatu budowy szkoły).
23 stycznia 1997 r. gościł w naszej szkole były więzień sowieckiego obozu w Kozielsku oraz  hitlerowskich obozów koncentracyjnych w Oświęcimiu, Gross Rosen  i Mauthausen - Jan Gil z Jodłowej. Podczas spotkania   z dziatwą szkolną  ze wzruszeniem podzielił się swoimi wspomnieniami i przeżyciami z czasów II wojny światowej. Wszyscy uczestnicy spotkania z dużym zainteresowaniem słuchali jego wspomnień. Była to wspaniała lekcja historii i patriotyzmu zarówno dla dzieci jak i nauczycieli.
Rytm pracy szkoły wyznaczały imprezy szkolne, okolicznościowe akademie, święta kościelne i uroczystości patriotyczne z okazji świąt narodowych. Uczniowie z regionalnego koła historycznego pod kierunkiem nauczyciela historii Piotra Marcinka nawiązali do przedwojennych tradycji szkoły organizując okolicznościowe, patriotyczne wieczornice i poranki. 7 listopada 1997r. odbyła się, uroczysta wieczornica z okazji Święta Niepodległości. W uroczystości udział wzięli wszyscy uczniowie i nauczyciele. Dwa dni później tj. 9 listopada, w niedzielę zorganizowano wieczornicę dla mieszkańców Woli Lubeckiej. Swoją obecnością zaszczycili naszą szkołę goście bawiący w tym czasie na weekendzie w naszej wsi. Przybył też ksiądz dziekan Józef Gawor, który nie szczędził słów podziwu i pochwały za pielęgnowanie tradycji patriotycznych. Ze wzruszeniem wspominał swoje lata dziecinne przypadające na czas II wojny światowej.  Również 4 maja 1998 r. odbył się uroczysty poranek z okazji rocznicy uchwalenia Konstytucji 3Maja.  Wychowanie patriotyczne stało się priorytetem pracy wychowawczej szkoły.
 Nowy rok szkolny 1999/2000 wszyscy uczniowie w Polsce rozpoczęli w "nowej szkole" za sprawą wchodzącej w życie reformy systemu oświaty. Nowa sześcioklasowa szkoła podstawowa podzielona została na dwa cykle nauczania: kształcenie zintegrowane w klasach  I - III i nauczanie blokowe w klasach IV - VI. "Nowa szkoła" w dosłowny sposób dotyczyła naszych uczniów, którzy 3 września po raz pierwszy przekroczyli progi upragnionej nowoczesnej szkoły. Po czterech latach od wmurowania aktu erekcyjnego doczekaliśmy się otwarcia nowej szkoły. Zwieńczenie tego wielkiego dzieła należy zawdzięczać wysiłkowi i determinacji członków komitetu budowy szkoły oraz władz gminnych, szczególnie wójta gminy. Po uroczystej mszy św., poświęcenia szkoły dokonał ks. dziekan Józef Gawor w obecności uczniów, nauczycieli, mieszkańców Woli Lubeckiej oraz przybyłych gości. Symbolicznego przecięcia wstęgi dokonali: Wójt Gminy - Bernard Karasiewicz, Małopolski Kurator Oświaty - Jerzy Lackowski, Starosta Powiatu Tarnowskiego - Michał Wojtkiewicz, Sołtys - Franciszek Bradło i Przew. Komitetu Budowy - Piotr Marcinek. W uroczystości wzięli również udział: Przew. Rady Powiatu - Józef Gądek, Wizytator Kuratorium - Wiesława Ziemian, Przewodniczący Rady Gminy - Grzegorz Kwiek, radni oraz pracownicy gminy. Uczniowie  przedstawili program słowno - muzyczny: "Już zostaną otwarte dziś szkoły drzwi", przeplatany tańcami, a zakończony słowami:  "Ta szkoła to chluba  nas  wszystkich  - Ta szkoła to wspaniały dar -  Niech będzie przyszłością tej wioski  -  I służy nam przez wiele lat".  Po części artystycznej głos zabrali zaproszeni goście, którzy wiele ciepłych słów skierowali do uczniów i mieszkańców Woli Lubeckiej, podkreślając determinację i zaangażowanie w  budowę upragnionej szkoły  i życzyli wielu osiągnięć. 
1 września 2001 r.  mgr Teresa Połoska objęła posadę dyrektora Szkół Ponadgimnazjalnych w Ryglicach, rezygnując tym samym  z funkcji dyrektora naszej szkoły. Pani Teresa Połoska kierowała tutejszą szkołą od 1 września 1997 r. Nowym dyrektorem został mgr Piotr Marcinek.
 Wdrażając reformę szkolną Rada Pedagogiczna opracowała program rozwoju  na najbliższe lata, wytyczając kierunek pracy szkoły. Zmiany widoczne były na wszystkich płaszczyznach działalności dydaktyczno - wychowawczo - opiekuńczej. Uczniowie odnosili sukcesy w międzyszkolnych konkursach przedmiotowych, zawodach sportowych i przeglądach artystycznych. W roku 2002 pod kierunkiem mgr Janiny Usarz, uczniowie Agnieszka Baran i Dariusz Król zakwalifikowali się do finału,  a rok później Arkadiusz Bradło i Iwona Kurek zostali finalistami Międzypowiatowego Konkursu Matematyczno - Przyrodniczego. Szkoła pozyskała wielu sojuszników. Ksiądz Dziekan Józef Gawor ufundował sztandar szkoły, sołtys Franciszek Bradło przyczynił się do uruchomienia stołówki szkolnej, przekazując nową lodówkę.  Władysław Liszka i Franciszek Bradło ufundowali drukarki do pracowni komputerowej. Uczniowie otrzymali wiele cennych nagród sponsorowanych przez Państwową Inspekcję Pracy, KRUS, LOP i Małopolską Izbę Rolniczą.
 W roku 2003 dyrektor szkoły w porozumieniu z burmistrzem i sołtysem uporządkowali zdewastowaną działkę po byłym kółku rolniczym urządzając tam boisko sportowe. Podmokły teren został zmeliorowany, osuszony, wyrównany i częściowo ogrodzony. W urządzeniu boiska czynnie pracowali rodzice oraz absolwenci szkoły. Zagospodarowano również przyszkolną działkę, na której wytworzyło się osuwisko. Na wyrównanym i częściowo osuszonym gruncie zostały posadzone modrzewie i krzewy ozdobne.
W kwietniu 2004 r. w porozumieniu z zarządem OSP Wola Lubecka została utworzona Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza.