Początki
i rozwój oświaty w Woli Lubeckiej w latach 1895-1918
Szkoła ludowa w Woli Lubeckiej została założona przez ks. kanonika Józefa Lenartowicza w 1895 roku. Zakupił on 2,5 morgi gruntu i własnym nakładem wybudował ochronkę, którą przeznaczył na szkołę. 23 września 1895 roku odbyła się uroczystość poświęcenia szkoły. Drewniany budynek z wieżyczką wraz z przylegającym gruntem ksiądz Fundator przekazał na rzecz Panien Kanoniczek Św. Ducha w Krakowie. Zakon ten wysłał w tymże roku siostrę Rafaelę Łacinę, która jako tymczasowa nauczycielka objęła posadę w Woli Lubeckiej.
Szkoła ludowa w Woli Lubeckiej została założona przez ks. kanonika Józefa Lenartowicza w 1895 roku. Zakupił on 2,5 morgi gruntu i własnym nakładem wybudował ochronkę, którą przeznaczył na szkołę. 23 września 1895 roku odbyła się uroczystość poświęcenia szkoły. Drewniany budynek z wieżyczką wraz z przylegającym gruntem ksiądz Fundator przekazał na rzecz Panien Kanoniczek Św. Ducha w Krakowie. Zakon ten wysłał w tymże roku siostrę Rafaelę Łacinę, która jako tymczasowa nauczycielka objęła posadę w Woli Lubeckiej.
Nauka odbywała się w
jednej sali, zajmującej połowę budynku. Drugą część budynku zajmowało mieszkanie
nauczycielki.
Według założeń księdza,
nauka w ochronce miała odbywać się tymczasowo, do chwili wybudowania nowej
szkoły. W roku 1907 Rada Szkolna Okręgowa w Pilźnie przyznała Woli Lubeckiej
1168 koron na budowę nowej szkoły. Ważnym wydarzeniem była wizyta w szkole w
1902 roku ks. bp. Leona Wałęgi. W swoim przemówieniu dziękował ks. proboszczowi
za wkład w rozwój intelektualny i moralny ludności Woli Lubeckiej.
Ksiądz kanonik napotkał
jednak w swojej działalności na szereg trudności. Trudno było przełamać upór,
jaki okazywali włościanie w stosunku do jego działań. Uważali oni bowiem szkołę jako
dodatkowe obciążenie ich skromnego budżetu.
23 stycznia 1907 roku
odbyły się wybory do Rady Szkolnej Miejscowej. Nowy skład przedstawiał się
następująco: ks. Józef Lenartowicz, Józef Kantor, Franciszek Liszka, Walenty
Dziopa, Jędrzej Trojan (z Lubczy), Filipina Markiewiczowa - nauczycielka. Kadencja Rady miała
trwać 6 lat, tj. do 1913 roku.
Wszystkie okoliczności
wsazywały na to, że budowa szkoły zostanie niebawem rozpoczęta. Tymczasem
"wskutek rozmaitych
zaszłych okoliczności" Wiel. Ks. Józef Lenartowicz ustąpił z posady proboszcza w
Lubczy, przeszedł w stan spoczynku, tym samym zrezygnował z przewodnictwa
tutejszej szkole.
W maju 1909 roku
przewodnictwo Radzie Szkolnej powierzono nowemu proboszczowi, ks. Józefowi
Dulianowi.
W pierwszych
latach
funkcjonowania szkoły frekwencja uczniów była bardzo słaba. Obowiązek
szkolny
był zaniedbywany przez rodziców. Najczęstszą przyczyną nie posyłania
dzieci do
szkoły była bieda. Dzieci od najmłodszych lat angażowane były do pracy w
gospodarstwie. Pospolitym zajęciem dzieci było pasanie bydła. Rodziny
wielodzietne wysyłały swoje pociechy na służbę do bogatszych gospodarzy.
Regulamin szkolny z
1876 roku podaje spis pomocy naukowych, które powinna posiadać każda szkoła. Są
to: przyrządy potrzebne do udzielania nauki czytania na podstawie pisania,
liczydło lub inny przyrząd do rachunków, obrazki do nauki poglądowej, globus,
mapa ścienna kraju ojczystego i monarchii austro-węgierskiej, mapy Europy i
Ziemi Świętej, wzory do pisania i rysunków, zbiór obrazków do historii
naturalnej kraju ojczystego, modele miar i wag, modele narzędzi rolniczych i rękodzielniczych, księgozbiór szkolny do użytku uczniów i nauczyciela. W każdej
szkole z wyjątkiem szkół izraelskich musiał znajdować się wizerunek cesarza.
Część podstawowego wyposażenia szkoły zakupił w 1895 roku ks. Józef Lenartowicz.
Gmina przez 6 lat spłacała mu zaciągnięty dług.
Plan pracy szkoły była
tak ułożony, że nauka odbywała się przed południem i po południu. W zależności
od tego, który rok dziecko uczęszczało do szkoły zapisywane było na kolejne
stopnie. Pierwszoklasistów obowiązywał stopień pierwszy. Uczyli się: religii,
czytania, pisania, języka polskiego i rachunków. Drugi stopień nauki obowiązywał
dzieci, które chodziły do szkoły drugi rok. Plan zajęć dla tej grupy uczniów
przewidywał naukę religii, czytania, pisania, języka polskiego, rachunków i
rysunki. Na trzeci stopień uczęszczały dzieci z grupy: trzeci i czwarty rok
nauki. Na tym etapie obowiązywały przedmioty: religia, czytanie, pisanie,
gramatyka, język polski, rachunki, śpiew, gimnastyka i roboty.
Z powizytacyjnych
wpisów do kroniki szkolnej wynika, że stopniowo podnosił się poziom nauczania.
Po przeprowadzonej w 1901 roku wizytacji inspektor szkolny Jan Ujawary sporządził
notatkę następującej treści:
"... sprawdzono, że postępy na poszczególnych stopniach nauki są lepsze niż
podczas ostatniej wizytacji"...
W miesiącach zimowych
frekwencja była bardzo niska. Bywały dni, że żadne dziecko nie przyszło do
szkoły. Brak ciepłej odzieży i butów, nieogrzewana izba lekcyjna były główną
przyczyną absencji uczniów. Dla najbiedniejszych rodziców szkoła organizowała
pomoc w postaci przydziału butów i ciepłego ubrania.
Z ogólnej liczby 172
uczniów zapisanych do szkoły w latach 1895-1918, większość nie ukończyła 6 lat
nauki. Losy tych uczniów przedstawia tabela:
Ukończyło klas
|
Nie chodziło | Wyjechało | Zmarło | Brak danych | |||||
6 | 5 | 4 | 3 | 2 | 1 | ||||
35 | 34 | 26 | 26 | 8 | 8 | 10 | 8 | 5 | 17 |
Rok szkolny rozpoczynał
się zawsze nabożeństwem w kościele parafialnym w Lubczy, po czym dzieci pieszo
i boso krętymi ścieżkami wracały do szkoły. Odległość ze szkoły do kościoła wynosiła
6 km.
Wybuch wojny w lecie 1914
roku sparaliżował działalność szkoły. Przez wieś przeszły wojska rosyjskie: " na
domiar grozy ludzie zmuszeni byli uciekać w obce miejscowości i ukrywać się,
ratując przynajmniej życie przed wtargnięciem dzikiej nawały moskiewskiej, która
jak morze zalała całą prawie Zachodnią Galicję, niszcząc wsie i miasta i rabując
mieszkańców. Wobec takich okoliczności nie mogło być mowy o rozpoczęciu i
prowadzeniu nauki w szkole. Przerwa w nauce trwała cały rok szkolny, w którym po
6-miesięcznej inwazji wroga i przemarszu tysięcy wojsk nieprzyjacielskich, nie
tylko domostwa tutejszych mieszkańców, lecz i budynek szkolny ucierpiał.
Wprawdzie zniszczenie budynku nie jest tak znaczne, jak w innych
miejscowościach, chociaż nie wiadomo czemu to szczęście przypisać należy- bo gdy
mieszkanie nauczycielki będące w tym samym budynku zostało kompletnie
zrujnowane, zrabowane, to sprzęty szkolne ocalały wśród niektórych książek,
podręczników dla ubogiej młodzieży, map starganych, miar, wag skradzionych,
okien wytłuczonych, drzwi powyłamywanych. Zarząd szkoły dosyć miał kłopotów, aby
móc według rozporządzenia władzy z dniem 1 września 1915 roku wpisy
przeprowadzić. Po zwalczeniu wszystkich trudności nauka rozpoczęła się normalnie
w tutejszej szkole, po dwóch miesiącach ciężkiej pracy weszła już na właściwe
tory".
W okresie przedwojennym
w szkole prowadzono naukę czytania i pisania dla dorosłych analfabetów. Na tę
formę kształcenia kładł nacisk ks. Józef Lenartowicz. Nauka dla tej grupy
słuchaczy odbywała się w niedzielę. Po odejściu ks. kanonika kursy takie
zaniechano.
W marcu 1917 roku inż.
Włodzimierz Schwren w obecności inspektora szkolnego z Pilzna Jana Lubowieckiego
i członków Szkolnej Rady Miejscowej dokonał przeglądu stanu technicznego szkoły. Protokół
pokontrolny nie budził wątpliwości co do konieczności budowy szkoły: "Obecny pan inżynier oświadcza, że ze względu na wielkie
zniszczenia budynku, którego wysokość od podłogi do powały wynosi 3m 30 cm,
gruntowne remontowanie byłoby niemożliwe, należy wybudować nowy odpowiedni
budynek szkolny wraz z mieszkaniem dla nauczyciela. W razie subwencji budowę
przeprowadziłaby Rada Szkolna Okręgowa w Pilźnie we własnym zakresie i według
własnych planów". W 1917 roku w budynku tym uczyło się 150 dzieci.
Przeobrażenia w szkolnictwie Woli Lubeckiej w latach 1918-1945
Sytuacja szkolnictwa w Woli Lubeckiej w pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości była o wiele gorsza niż przed rokiem 1914. Spadła ilość dzieci. Stan techniczny budynku szkolnego był w opłakanym stanie: "Klasa nie tylko, że bardzo niska, ciasna, zaduszna, lecz ściany, podłoga, drzwi, okna zgryzione przez zastarzały grzyb przedstawiają ogólnie istotny obraz zniszczenia. Podłoga, drzwi, progi zapadając się w ziemię porobiły dziury, drzwi się nie domykają, a więc w zimie w klasie zimno, zewsząd wieje, tak, że przy silniejszych mrozach, często nie podobna w klasie wysiedzieć, mimo palenia w piecu. Dach budynku w kilku miejscach całkiem dziurawy, a więc podczas deszczu powała w klasie przemaka, w zimie znów śnieg grubą warstwą leży na strychu, zachodzi obawa, żeby kiedy przemokły sufit nie zawalił się".
Sytuacja szkolnictwa w Woli Lubeckiej w pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości była o wiele gorsza niż przed rokiem 1914. Spadła ilość dzieci. Stan techniczny budynku szkolnego był w opłakanym stanie: "Klasa nie tylko, że bardzo niska, ciasna, zaduszna, lecz ściany, podłoga, drzwi, okna zgryzione przez zastarzały grzyb przedstawiają ogólnie istotny obraz zniszczenia. Podłoga, drzwi, progi zapadając się w ziemię porobiły dziury, drzwi się nie domykają, a więc w zimie w klasie zimno, zewsząd wieje, tak, że przy silniejszych mrozach, często nie podobna w klasie wysiedzieć, mimo palenia w piecu. Dach budynku w kilku miejscach całkiem dziurawy, a więc podczas deszczu powała w klasie przemaka, w zimie znów śnieg grubą warstwą leży na strychu, zachodzi obawa, żeby kiedy przemokły sufit nie zawalił się".
W latach 1921-1922
funkcję przewodniczącego Rady Szkolnej Miejscowej pełnił Jędrzej Rówiński.
Szkoła jednoklasowa w
Woli Lubeckiej do roku 1936 była 6 letnia i czterooddziałowa. Oddziały I i II
były jednoroczne, przy czym III i IV były dwuletnie. Nauka dwóch oddziałów
wyższych odbywała się w godzinach rannych, niższych po południu. Dzieci I i II
oddziału uczyły się razem głośno religii, rysunków, robót, śpiewu i gimnastyki,
a dzieci III i IV oddziału uczyły się ponadto głośno razem przyrody. Geografii i
historii uczyły się dzieci tego oddziału głośno, lecz oddzielnie. Wszystkie
cztery oddziały przez trzy godziny uczyły się równocześnie. Pozostałe godziny
oddziały III i IV odbywały oddzielnie.
W roku 1924 posadę
nauczycielki w Woli Lubeckiej objęła Stanisława Rachlewiczówna.
W szkole
organizowano
wiele uroczystości kulturalnych o charakterze patriotycznym, np.: 100
rocznica
śmierci Stanisława Staszica, imieniny marszałka Józefa Piłsudskiego
i prezydenta Ignacego Mościckiego, rocznicę odzyskania niepodległości,
rocznicę
odzyskania dostępu do morza, 100 rocznicę powstania listopadowego,
rocznice
uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Uroczystości te zwane były porankami,
składały
się z deklamacji wierszy, śpiewu piosenek, oraz przemówienia
nauczycielki
(kierowniczki) szkoły. Poranek zawsze poprzedzony był nabożeństwem w
kościele
parafialnym w Lubczy przy udziale miejscowej ludności. W kościele ksiądz
wygłaszał okolicznościowe kazanie.
Ważnym wydarzeniem było
założenie w 1927 roku biblioteki szkolnej. Kronika szkoły tak opisuje to
wydarzenie: "24 lutego 1927 roku zaszczycił naszą szkółkę swoją obecnością
p. starosta Skalecki z Pilzna, który na prośbę nauczycielki przywiózł kilkanaście
książek do czytania dla dzieci i starszych - wszyscy tak mali jak i wielcy rwą
się do czytania - zdaje się jakoby czar jakiś ogarniał ludzi, a tu nastarczyć
książek nie można - bo biblioteka, którą założyła p. Stanisława Rachlewiczówna
jest jeszcze za szczupła - liczy bowiem 35 dzieł."
W okresie
międzywojennym dosyć prężnie działał teatrzyk szkolny. Pierwszą sztukę
pt." Kto
chce zadrwić z innych zdradnie, sam w swe sidła wpadnie" odegrano na zakończenie
roku szkolnego 28 czerwca 1927 roku. na której " ludność tłumnie się zebrała, a
dochód choć szczupły, bo z dobrowolnych składek przeznaczono na powiększenie
biblioteki szkolnej". Tradycje te były pielęgnowane w latach późniejszych.
Warunki nauki dzieci i
pracy nauczycielki były bardzo ciężkie. Rada Szkolna Miejscowa nie starała się o
budowę nowej szkoły. Rada Szkolna Powiatowa pismem z dnia 26 maja 1928 roku
udzieliła pozwolenia, aby w Woli Lubeckiej dla celów szkolnych wynająć prywatny
budynek. Starania nauczycielki w zakresie wynajęcia w prywatnym domu izby
lekcyjnej zakończyły się niepowodzeniem, gdyż we wsi nie było odpowiedniego
domu, w którym mogłyby się uczyć dzieci. W protokole z posiedzenia Rady Szkolnej
Miejscowej z czerwca 1931 roku znajduje się zapis kierowniczki szkoły
następującej treści: " Ostatecznie postanawiam i oświadczam, że gmina w tym
ciężkim czasie nie jest w stanie opłacać sali, opalać i płacić obsługę. Więc
trzeba wstrzymać wpisy do oddziału pierwszego. Lokal o którym wspomniano nie
jest odpowiedni na klasę, z tego względu, że trzeba przechodzić przez kuchnię -
więc właściciel nie chce się na to zgodzić, by dzieci chodziły przez jego
kuchnię".
W latach 1919-1939 do
szkoły uczęszczało średnio od 95 do 150 dzieci.
Rok szkolny 1926/27
rozpoczął się dopiero 7 września z powodu epidemii.
W okresach zimowych w
wyniku śnieżyc i silnych wiatrów dzieci w ogóle nie chodziły do szkoły. W
kronice szkoły znajduje się opis zimy 1928/29 roku: "W tym roku mieliśmy bardzo
srogą i okrutną zimę. Ludzie podobnej nie pamiętali od najdawniejszych czasów.
Ogromne śniegi i wichury potworzyły zaspy nie do przebycia. Okna w klasie prawie
całe zasypane były. Wszystkie rowy, doły, wąwozy zrównane, gdzie przedtem było
jakie zagłębienie, to śnieg wszystko wyrównał. Przy tym były straszne
syberyjskie mrozy dochodzące do 40oC. O chodzeniu do szkoły trudno nawet było
myśleć. Ludzie z domów prawie nie wychodzili. Gdy się trochę cieplej zrobiło,
dzieci poczęły przychodzić do szkoły, lecz napalić w klasie trudno było. Zewsząd
wiał wiatr i zimno przez niedomknięte drzwi i okna. Ręce kostniały, atrament we
flaszeczkach zamarzał. Serce się ściskało na widok tych dzieci przemarzniętych
trzęsących się z zimna z czerwonymi i aż sinymi rękami. Nie lepiej było w
mieszkaniu nauczycielki. Woda w szklance zamarzała, mino że stała w pokoju
opalonym".
W latach 1928-1930
obowiązki nauczycielki i kierowniczki szkoły pełniła p. Irena Słowikowska. Po
przeniesieniu jej do szkoły dwuklasowej do Dęborzyna, od 8 września 1930 roku
posadę kierowniczki tutejszej szkoły pełniła p. Eleonora Pydychówna.
W roku szkolnym 1930/31
obowiązkiem szkolnym objętych było 97 dzieci. Ilość dzieci w poszczególnych
oddziałach przedstawiała się następująco:
Oddział
|
Ilość dzieci
|
I
|
27
|
II
|
20
|
III
|
28
|
IV
|
22
|
W 1932 roku w związku z przyłączeniem wsi do
powiatu ropczyckiego szkoła przeszła pod zarząd Rady Szkolnej Powiatowej w
Ropczycach.
Od roku szkolnego
1936/37 realizowano program szkoły dwuklasowej według przepisów zawartych w
ustawie jędrzejewiczowskiej. Do Woli Lubeckiej przybyła p. Elżbieta Czupryn jako
druga siła etatowa.
Tygodniowy plan godzin
po reorganizacji przedstawiał się następująco:
Przedmioty
|
Oddziały | I | II | III | IV |
Religia |
2
|
2
|
1+1
|
1+1
|
|
Język polski |
6
|
6
|
5
|
5
|
|
Historia |
2
|
||||
Geografia | |||||
Nauka o przyrodzie | |||||
Artytmetyka z geografią |
3
|
3
|
3
|
3
|
|
Rysunek |
1
|
1
|
1
|
2
|
|
Zajęcia praktyczne |
1
|
1
|
2
|
2
|
|
Śpiew |
1
|
1
|
|||
Ćwiczenia cielesne |
1chł
|
1dz
|
|||
Liczba godzin ucznia |
14
|
14
|
17
|
21
|
|
Liczba nauczycieli uczących w poszczególnych oddziałach (bez nauczyciela religii) |
1
|
1
|
1
|
2
|
Formalnie Inspektor
Szkolny w Gorlicach przydzielił drugi etat w 1937 roku. Tym samym zarządzeniem
Inspektor powołał p. Eleonorę Pydychównę na stanowisko kierownika szkoły
dwuklasowej. Liczba uczniów zapisanych w roku szkolnym 1936/37 wynosiła 131.
Organizacja szkoły
przedstawiała się następująco: klasy I i II były jednoroczne, natomiast klasa
trzecia i czwarta były dwuletnie. Do 1938 roku do klasy czwartej uczęszczały dwa
roczniki. W roku szkolnym 1938/39 pierwszy raz do klasy czwartej uczęszczały
trzy roczniki. Sytuacja taka stwarzała niewątpliwie trudności w organizowaniu
pracy dydaktycznej. W klasach trzeciej i czwartej obowiązywała zasada
cykliczności programu. Statut publicznych szkół powszechnych wyróżniał dwa
rodzaje cykliczności:
-
cykliczność całkowitą,
-
cykliczność częściową.
Cykliczność całkowita
polegała na tym, że program danego przedmiotu dzielony był w klasie dwuletniej
na dwie, a w klasie trzyletniej na trzy różniące się między sobą części.
Właściwością cykliczności częściowej było to, że część materiału nauczania
stanowiąca "główny trzon programu danej klasy powtarzana była corocznie, a więc
przez dwa lata w klasie dwuletniej, a przez trzy lata w klasie trzyletniej.
Pozostała część materiału podzielona była na odcinki, powtarzające się co drugi
lub co trzeci rok. Nauka odbywała się na dwie zmiany. Na lekcjach religii
łączono oddziały. Wówczas sala była przepełniona. Według przepisów izba lekcyjna
przy liczbie 60 uczniów winna posiadać 60m2.
Szkoła była jedynym
ośrodkiem kulturalnym w wiosce. Organizowano uroczyste wieczorki, na których
śpiewano pieśni religijne i patriotyczne oraz wystawiano "sztuczki". W
wieczorkach tych brała udział miejscowa ludność. W latach 1930-1939 wystawiano
następujące sztuki: "Czarodziejska fujarka", "W jesieni", "Dar Zosi", "Lalka",
"Wiec córek", "W gospodzie", "Krakowskie wesele", "Święty Mikołaj", "Wesoła
Wigilia", "Jasełka"- kilkakrotnie.
Duży odsetek
mieszkańców Woli Lubeckiej w dwudziestoleciu międzywojennym to analfabeci. W
1932 roku na polecenie władz szkolnych zorganizowano kurs dla dorosłych
analfabetów. Kurs miał trwać pół roku. "Nauczycielka tutejsza pojmując wielką
doniosłość podobnej nauki, z całą gorliwością zabrała się do tego czynu,
zachęcając ludność już to wprost sama, a i za pośrednictwem tutejszego
duchowieństwa do zapisania się na ów kurs, lecz mimo wszelkich wysiłków,
starania owe nie odniosły żadnego skutku, nikt się bowiem nie zgłosił, bo i nie
chciał zapisać się na naukę".
Większym
zainteresowanie cieszyły się kursy gotowania i szycia. W 1938 roku kurs
gotowania przeprowadziła inspektorka p. Jadwiga Rzepczanka z Krakowa,
przydzielona przez Kuratorium Okręgu Szkolnego Krakowskiego za staraniem
Inspektora Szkolnego w Gorlicach. Kurs ten liczył 29 uczestniczek, w tym samym
roku w szkole odbył się kurs szycia.
W maju 1938 roku
panowała wśród dzieci epidemia odry. Zmarło dwóch uczniów
z oddziału I, byli to:
Włodzimierz Kantor i Stanisław Podraza.
Rozwój oświaty polskiej
został przerwany wybuchem wojny w 1939 roku. W wyniku podziału administracyjnego
Generalnego Gubernatorstwa Wolę Lubecką przyłączono do powiatu jasielskiego. Powiat
ten przydzielono do dystryktu krakowskiego. Wraz z procesem formowania się
hitlerowskich władz okupacyjnych podjęto organizację okupacyjnej organizacji
szkolnej oraz praktyczną realizację szkolnej i oświatowej polityki okupanta. W
założeniach polityka ta stanowiła jedną z podstawowych funkcji ogólnej doktryny
faszyzmu niemieckiego. Koncepcja była jasna i nieskomplikowana- Polak miał
stanowić siłę roboczą, posiadającą jedynie umiejętność czytania.
W dokumentach szkolnych
nie ma informacji jak przebiegała nauka w pierwszych miesiącach okupacji. W
kronice szkolnej znajduje się jedynie krótki zapis z czerwca 1940 roku: "Dopiero po Świętach
Wielkanocnych frekwencja się zwiększyła i przez kwiecień, maj, czerwiec dzieci
uczęszczały do szkoły regularnie. Rok szkolny zakończył się 30 czerwca
uroczystym nabożeństwem w kościele parafialnym w Lubczy".
Na wiosnę 1940 roku
ukazały się okólniki, rozporządzenia i zarządzenia radcy szkolnego powiatu
jasielskiego. Wprowadzały zakaz nauczania w szkołach powszechnych historii, geografii Polski i literatury
ojczystej pod groźbą
najsurowszych kar więzienia .
Szkołę oznaczono
szyldem niemieckim i szyldem polskim. W miejsce podręczników do języka polskiego
wprowadzono miesięcznik "Ster", którego prenumerata była obowiązkowa. Na treść
pisma składały się opowiadania, wiersze, informacje, m.in. o kulturze
niemieckiej i sławnych Niemcach, które w umiejętny sposób miały kształtować
postawę posłuszeństwa i uległość wobec "narodu panów"
Nowe plany nauczania
zostały opracowane i wydane wiosną 1940 roku w 27 stronicowej broszurce w języku
niemieckim i polskim.
W szkole zabroniono
wszelkiej dyskusji na tematy polityczne wśród nauczycieli, rodziców i dzieci.
Polecono usunięcie ze szkół emblematów państwa polskiego, likwidację ilustracji
historycznych, map historycznych i fizycznych.
W wyniku akcji
przesiedleńczej nauczycieli z dniem 1 września 1940 roku nauczycielka Janina
Olbrychłowicz została przeniesiona do Czeluśnicy koła Jasła. Na jej miejsce
przybyła p. Helena Marejko. W okresie od września 1942 roku do kwietnia 1944
roku p. Eleonora Pydychówna była jedyną nauczycielką uczącą w szkole. Wskutek tego plan zajęć
tak był ułożony, że oddziały III i IV uczyły się co drugi dzień, a klasy I i II
codziennie. 1 kwietnia 1944 roku została przydzielona druga nauczycielka p.
Michalina Stanaszkówna. Od 1 kwietnia 1945 roku p. Eleonora Pydychówna znów
została sama: "Zostałam sama z gromadką 151 dzieci. Ciężka była moja praca w tym
roku przy tak licznej gromadzie dzieci i w tak ciasnej i zimnej klasie - a do
tego wskutek tych rozruchów nie dostarczono mi nawet dostatecznej ilości drzewa
opałowego".
Frekwencja w okresie
wojny była bardzo niska. W zimie całkowicie przerywano naukę ze względu na brak
opału. Rok szkolny 1944/45 rozpoczął się dopiero 28 października. Niedaleko od
nas, bo za Pilznem - Latoszyn - Głobikowa - Głobikówka, Grudna - Smarzowa -
Siedliska Bogusz - Gorzejowa - Kamienica Dolna - Brzostek stanął front i stan
taki trwał do połowy stycznia 1945 roku, począwszy od 20 sierpnia 1944 roku. W
dniu 13 stycznia zostały wysiedlone wyżej wymienione wioski i dużo ludności
zamieszkało w wioskach naszej gminy. W związku z akcją przesiedleńczą nie było
mowy o rozpoczęciu roku szkolnego w normalnym czasie.
Na polecenie władz
okupacyjnych szkoła została zobowiązana do zbierania ziół leczniczych "Na
terenie naszej szkoły akcja zbierania ziół przez dzieci jest bardzo żywa". Z
każdej szkoły został wezwany jeden nauczyciel, który tą akcją kieruje".
Nie zachowały się
dokumenty
potwierdzające tajne nauczanie. Natomiast w wykazie szkół, w których odbywały
się tajne komplety występuje Wola Lubecka i nauczycielka Eleonora Pydychówna.
W chwili zakończenia okupacji
niemieckiej w 1945 roku kierowniczka szkoły p. Eleonora Pydychówna pisała:
"Pomimo tego, że mam zdolności i zamiłowanie do zawodu nauczycielskiego nieraz
gorzko sobie popłaczę na tym odludziu. Warunki pracy ciężkie, towarzystwa brak,
a przy tym ta ciągła myśl o budowie nowej szkoły. Moim najgorętszym pragnieniem
to to, by na Woli jak najprędzej wybudowano nową szkołę, by się skończyła ta
bieda moja i dzieci".
Najnowsze dzieje
szkoły po 1945 roku
Po zakończeniu wojny, zgodnie z rozporządzeniem władz szkolnych nauka odbywała się według polskiego programu przedwojennego. Do programu klas starszych została włączona historia i geografia.
Wkrótce po wyzwoleniu
rozpoczęto przygotowania do budowy nowej szkoły. Stary drewniany budynek nie
nadawał się do użytku. Z tego też względu w dniu 29 kwietnia 1945 roku został
powołany Komitet Budowy Szkoły. W jego skład weszli: Edward Pędrak, Józef
Zarzycki, Czesław Brzęczek, Ferdynand Wadas, Ignacy Rzeszutko, Mieczysław
Lebryk,
Ludwik Marcinek, Tomasz Czuba, Wojciech Świnionoga, Ferdynand Dębowski, Sergiusz
Dębowski, Franciszek Lis, Włodzimierz Kumięga, Stanisław Pomykacz i Józef Jacher
- przewodniczący. Opracowano plan szkoły drewnianej. Budowa murowanej nie
wchodziła w rachubę ze względu na koszty materiałów. Wszyscy właściciele lasów
zadeklarowali się oddać drzewo na szkołę. Drzewo to zwożono od jesieni 1945 roku
do wiosny 1946 roku. "Idzie nam to z wielkim trudem, bo wioska biedna i wszędzie
z niej daleko. Gmina nam jeszcze nic nie pomogła" - tak opisuje to przedsięwzięcie
Eleonora Pydychówna.
10 czerwca 1946 roku
odbyła się uroczystość poświęcenia kamienia węgielnego: "Poświęcenia dokonał
miejscowy duszpasterz ks. kanonik Władysław Garlik z Lubczy. Przez przeszło 50
lat dzieci uczyły się w starej i dusznej szkole, wybudowanej przez ks.
Dobrodzieja Józefa Lenartowicza z Lubczy. Od dawna pragnęliśmy nowej szkoły.
Wioska biedna, nie mogliśmy się na to zdobyć nawet przed wojną. Dziś po
6-letniej wojnie przystąpiliśmy własnymi siłami do budowy nowej szkoły
trzyklasowej. Bardzo dużo nam pomógł do rozpoczęcia pracy przy budowie nowej
szkoły ks. kanonik Władysław Garlik, ofiarując nam drzewo na przyciesi i kloce
na deski. Reszta materiałów jest zakupiona za pieniądze złożone przez
mieszkańców tutejszej wioski, którzy chętnie oddają nałożoną im konkurencję i
ofiarują ze swoich lasów drzewo na budowę i pracują chętnie przy budowie nowej
szkoły.
Inspektor szkolny w
Jaśle w 1946 roku przydzielił na budowę 15.000 zł. Gmina również ze swojego
budżetu przeznaczyła na ten cel 10.000 zł. "Również z początkiem listopada nasz
rodak ks. Franciszek Marcinek przysłał nam pomoc pieniężną z Ameryki. W chwilach
najkrytyczniejszych Pan Bóg zsyła nam pomoc od dobrych ludzi".
Budowę zakończono w
jesieni 1949 roku. 6 listopada 1949 roku odbyło się uroczyste otwarcie szkoły:
"Szkołę otworzył starosta powiatowy obywatel Franciszek Stępień w obecności
zastępcy inspektora szkolnego, obywatela Kazimierza Sejprasa, przedstawicieli
zarządu gminnego w Jodłowej obywatela Władysława Kity i sekretarza- Władysławy
Furman, kierowników szkół sąsiednich. Na uroczystość przybyło wojsko z Jodłowej
z porucznikiem na czele i doktorem wojskowym. Mieszkańcy tutejszej wioski
pragnęli jak najlepiej przyjąć tak zacnych gości - wyjechali po p. Starostę i p.
Inspektora z muzyką i banderią".
23 listopada 1946 roku
władze państwowe wydały dekret o organizacji szkolnictwa w okresie przejściowym,
który zawierał postanowienia o zniesieniu trójstopniowości szkół powszechnych i
wprowadzał jednolitą szkołę powszechną umożliwiającą przechodzenie dzieciom ze
szkoły niżej zorganizowanej do szkoły realizującej program pełnych 7 klas.
Dekret ten znosił również dwu i trzyletnie klasy w szkołach niższego stopnia
wprowadzając zasadę klas jednorocznych. W oparciu o ten dekret Minister Oświaty
wydał zarządzenie dotyczące organizacji roku szkolnego 1946/47, z którego
wynikało, że szkoły powszechne zostały podzielone na niepełne i pełne z
obowiązkiem stworzenia możliwości ukończenia pełnej szkoły podstawowej przez
wszystkie dzieci. Podstawą organizacji szkolnictwa powszechnego była liczba
młodzieży zamieszkałej w obwodzie szkolnym. I tak do 40 uczniów szkoła
realizowała program klas I-IV o jednym nauczycielu, przy liczbie uczniów od 41
do 80 powinno być zatrudnionych dwóch nauczycieli i realizować program klas
I-IV, przy liczbie 81-120 uczniów szkoła o obsadzie trzech nauczycieli miała
realizować pełny program szkoły powszechnej. Przy liczbie uczniów ponad 120
przydzielane były dalsze etaty przyjmując 50 uczniów na następnego nauczyciela.
W roku szkolnym 1946/47
w Woli Lubeckiej było zapisanych 178 uczniów. Skład grona przedstawiał się
następująco: Pydych Eleonora, Biel Stanisław i Biel Teresa.
Warunki pracy i nauki
zdecydowanie się polepszyły po otwarciu nowej szkoły. W nowym budynku znajdowały
się trzy izby lekcyjne, kancelaria, mieszkanie dla kierowniczki szkoły i mieszkanie dla nauczyciela .
W 1950 roku skład grona
przedstawiał się następująco: Pydych Eleonora, Pydych Stefania, Warzecha Irena i Fundakowska
Zofia. Z dniem 1 września 1951 roku. szkołę opuściła p. Pydych Stefania i p.
Fundakowska Zofia. Na ich miejsce przybyły: Iwińska Janina i Rynkor Aleksandra.
Zjawiskiem powszechnym
w latach 50-tych była drugoroczność uczniów. W roku szkolnym 1947/48 wyniki
końcowej klasyfikacji były następujące:
Klasa | Liczba uczniów | Promowani | Pozostali w tej samej klasie | Z tego nieklasyfikowani |
I | 36 | 29 | 7 | 1 |
II | 37 | 31 | 6 | 3 |
III | 42 | 37 | 5 | 1 |
IV | 22 | 19 | 3 | - |
V | 24 | 22 | 2 | - |
Szkołę ukończyło 5
uczniów.
W środowiskach
nauczycielskich coraz częściej pojawiały się postulaty przeprowadzenia reformy
systemu szkolnego. Potrzebę taką motywowano najczęściej: "Poziom i wyniki pracy
dydaktyczno - wychowawczej szkół bywały niskie, wiedza uczniów krucha lub bardzo
ograniczona, odpad i odsiew uczniów bardzo znaczny i to już w szkole
podstawowej".
Przy Szkole Podstawowej
w Woli Lubeckiej w 1966 roku została zorganizowana Szkoła Przysposobienia
Rolniczego (SPR). Pierwszą etatową nauczycielką w tej szkole była p. Halina
Czajka. W latach 70-tych zreorganizowano tę szkołę na Zasadniczą Szkołę
Rolniczą. Szkoła przestała działać w 1985 roku ze względu na brak uczniów. W
chwili rozwiązania dyrektorem tej szkoły była p. Irena Lichwała.
W roku szkolnym 1967/68
już wszyscy uczniowie klasy siódmej uczęszczali do klasy ósmej szkoły
podstawowej.
Po odzyskaniu
niepodległości w 1945 r. wznowił swoją działalność teatr szkolny. 27 kwietnia
1956 r. dzieci pod opieką nauczycielki Janiny Iwińskiej odegrały sztukę pt. "Maciejówna
jedzie na wesele" w Domu Kultury w Jaśle. Drugą sztukę pt. "Ostry dyżur"
młodzież tutejszej szkoły odegrała na tej samej scenie w Jaśle 13 maja 1956 r.
Również w 1956 r. odbyła się pierwsza wycieczka do Krakowa. Przewodnikiem
wycieczki była p. Irena Kumięga. Pomagał jej uczeń LO w Jodłowej Stanisław
Podraza.
Z dniem 1 września 1955
r. zmieniło się grono nauczycielskie. P. Aleksandra Rynkor została przeniesiona
do Lubczy, a na jej miejsce przybyła p. Michalina Jakubińska. Prócz tego szkoła
zyskała piąty etat, który otrzymał absolwent KUL - Kopacz Czesław.
Szerokim
zainteresowaniem cieszyły się kursy gotowania, pieczenia, szycia, robienia na
drutach organizowane przez kierowniczkę szkoły p. Elżbietę Pydych, która po
wojnie była również przewodniczącą Komisji Społecznej do walki z analfabetyzmem
na terenie Woli Lubeckiej. Przeprowadzona rejestracja w 1949 r. wśród ludności
Woli Lubeckiej wykazała 58 analfabetów i półanalfabetów. W wykazie analfabetów i
półanalfabetów z dnia 1 października 1951 r. występują 54 nazwiska. Na podstawie
tych list przystąpiono do organizowania kursów. Każdy kurs kończył się
egzaminem.
W latach powojennych
organizowano kursy z zakresu klasy VI i VII dla dorosłych. W dniach 15 i 16
kwietnia 1959 r. odbył się egzamin państwowy z zakresu klasy VII.
Przewodniczącym Państwowej Komisji Egzaminacyjnej był Czesław Wojewoda,
dyrektor Szkoły Podstawowej w Lubczy. Uczestnicy kursu mieli od 16 do 38 lat. W
latach następnych 1962 i 1963 dorośli mieli szansę ukończenia klasy VII. Kursy
odbywały się na tych samych zasadach.
Z dniem 1 stycznia 1958
roku gromada Lubcza obejmująca Lubczę i Wolę Lubecką została wyłączona z powiatu
jasielskiego. Przyłączono ją do powiatu tarnowskiego i od tej pory szkoła
podlegała pod Inspektorat w Tarnowie.
W 1960 roku dzieci klas
starszych posadziły żywopłot ogradzając teren szkoły.
W wakacje 1961 roku
zdarzył się tragiczny wypadek. Kronika szkoły tak opisuje to wydarzenie: "W dniu
28 lipca 1961 roku tak koło godziny 15-tej urwała się burza. Wiesia Łępa, córka
Franciszka i Eleonory, uczennica klasy IV pasła gęsi w polu, a rodzice byli od
niej niedaleko przy żniwie. Gdy silniej zagrzmiało ludzie schodzili z pola, a
Wiesia pędziła swoje gąski do domu. Burza nie ustawała, błyskało się i grzmiało.
Uderzył piorun i zabił Wiesię".
Do kolejnego nieszczęścia
doszło w październiku tego samego roku: "w dniu 13 października 1961 r. zmarła w
szpitalu w Tarnowie uczennica klasy V tutejszej szkoły Teresa Labak. Dziewczynka
ta skaleczyła sobie nogę gdzieś koło domu. Ranka była mała i noga ją nie bolała.
Upłynęło parę dni od skaleczenia. Stan zdrowia się pogarszał i dostała tężca.
Odwieziono ją do szpitala. W trzecim dniu zmarła.
10 marca 1965 roku był
ostatnim dniem pobytu wśród dziatwy szkolnej długoletniej kierowniczki szkoły p.
Eleonory Pydych: "Około godz. 1400 w środę zsunęła się z krzesła
w kancelarii,
straciła przytomność, której do końca nie odzyskała. Zmarła w dniu 12 marca
w piątek 1965 roku. Śmierć spowodowana była wylewem krwi do mózgu". Nowym
kierownikiem szkoły został Jan Furmankiewicz.
W związku z reformą
szkolnictwa w latach 60-tych rozpoczęto budowę szkoły murowanej, którą oddano do
użytku 30 grudnia 1967 roku. W budynku tym znajdowało się trzy sale lekcyjne i
korytarz. Od początku było to rozwiązanie tymczasowe oddalające
w czasie budowę
nowoczesnej szkoły.
Z każdym rokiem
podnosił się poziom nauczania. Poprawił się stan czytelnictwa. W roku szkolnym
1965/66 na jednego ucznia przypadało 15 przeczytanych książek, gdy rok wcześniej
9.
Kronika szkoły nie
opisuje przebiegu uroczystości związanych z obchodami 1000-lecia chrztu Polski.
Natomiast w protokole rady pedagogicznej z dnia 18 czerwca 1966 roku występuje
zapis: " Dużo lekcji wychowawczych, języka polskiego i historii było poświęcone
przez wychowawców 1000 - leciu Państwa Polskiego. Nie uszło uwadze wychowawców
tut. szkoły zorganizowanie spotkania z wojskiem. W rozkładach materiałów były
uwzględnione tematy z przeszłości i teraźniejszości PRL".
Młodzież szkolna coraz
częściej brała udział w różnych konkursach międzyszkolnych.
W 1966 roku w Lubczy
odbył się gminny konkurs czytelniczy. Pierwsze dwa miejsca zdobyły uczennice z
Woli Lubeckiej: Anna Marcinek i Krystyna Słota.
W 1983 roku uczennica
Dorota Niemiec zdobyła I miejsce w olimpiadzie historycznej na szczeblu rejonu.
Kierownik Jan
Furmankiewicz w 1972 roku przeniesiony został do pracy w
kuratorium, a jego dotychczasowe obowiązki powierzono Irenie Furmankiewicz.
28 sierpnia 1974 roku
na drodze w pobliżu szkoły zdarzył się tragiczny wypadek. Zginął jadący furmanką
uczeń klasy VII Tadeusz Chrobak.
W 1976 roku nauczyciel
wychowania fizycznego Marek Srebro założył sekcję piłki ręcznej. Młodzi
sportowcy pod jego opieką odnosili sukcesy na szczeblu gminy i rejonu.
Największym osiągnięciem było zakwalifikowanie się drużyny piłki ręcznej do ligi
wojewódzkiej w 1978 roku.
W 1978 roku Irena
Furmankiewicz została powołana na stanowisko Gminnego Dyrektora Szkół.
Dyrektorem szkoły została Barbara Pyzia. W 1981 roku nastąpiła kolejna zmiana na
tym stanowisku. Do Woli Lubeckiej przybyła nauczycielka z Jonin Janina Boruch, która
kierowała szkołą do 1987 roku. W latach 70-tych i 80-tych główny nacisk
kładziono na przynależność do organizacji tak nauczycieli jak i dzieci. "Każdy
uczeń powinien należeć do organizacji lub zespołu wyrównawczego". Rozbudowano
się organizacji szkolnych eksponując "socjalistyczny model wychowania". W myśl
zarządzeń władz szkolnych nauczycieli obowiązywała postawa laicka: "Laicka
postawa obowiązuje wszystkich tak członków PZPR, jak i bezpartyjnych. Każdy z
nas jest nauczycielem i obowiązuje go laicka postawa jako nauczyciela i
wychowawcy".
Z biegiem lat budynek
drewniany uległ poważnemu zniszczeniu. Ściany zewnętrzne zaatakował grzyb. Tynki
wewnętrzne odpadły od sufitu i ścian. Szkoła murowana nie nadawała się do
rozbudowy. Na nic zdały się drobne remonty przeprowadzone w 1985 roku. W tym czasie
doszło do konfliktu dyr. szkoły Janiny Boruch z Gminnym Dyrektorem Szkół Ireną
Furmankiewicz, którego finał miał miejsce w sądzie. W czerwcu 1987 roku ze
szkoły odeszła Janina Boruch, a w rok później Irena Furmankiewicz wyjechała do
USA.
Często zmieniający się
dyrektorzy nie wykazywali zainteresowania budową nowej szkoły. Mieszkańcy wsi
coraz głośniej domagali się poprawy warunków nauki swoich dzieci. Na zebraniu
wiejskim w 1992 roku został wybrany Społeczny Komitet Budowy Szkoły w składzie:
ks. Józef Gawor - proboszcz, Roman Klucznik, Kazimierz Smoleń, Tadeusz Wadas,
Tadeusz Augustyn, Piotr Marcinek - przewodniczący. Dyrektorem szkoły był wówczas
Władysław Lech. Zakupiono 75 arową działkę u gospodarza Ryszarda Jedziniaka.
Plan szkoły z salą gimnastyczną opracowała mgr. inż. Teresa Jakubas.
30 września 1993 r.
Ważnym a zarazem smutnym wydarzeniem w szkole była śmierć byłej uczennicy klasy
szóstej Beaty Gilskiej. Wszyscy uczniowie, nauczyciele i pracownicy szkoły
wzięli udział w ostatnim pożegnaniu.
23 września 1995 roku,
w setną rocznicę założenia szkoły odbyło się uroczyste poświęcenie placu budowy i wmurowanie kamienia węgielnego.
Aktu poświęcenia dokonał ks. Dziekan Józef Gawor w obecności władz gminnych:
wójta Bernarda Karasiewicza i przew. Rady Gminy Grzegorza Kwieka. Kuratorium
reprezentowali: wicekurator Jerzy Pantera i wizytator Wiktora Kruziewicz. Obecni
byli członkowie Społecznego Komitetu Budowy Szkoły, mieszkańcy i zaproszeni goście. Wmurowano akt
erekcyjny następującej treści: "Działo się to 23 września roku pańskiego 1995 w
III Rzeczypospolitej Polskiej za prezydentury Pana Lecha Wałęsy, kiedy Wojewodą
Ziemi Tarnowskiej był p. Wiesław Woda, Kuratorem Oświaty p.Jan Hebda, Wójtem
Gminy p. Bernard Karasiewicz, Proboszczem parafii ks. Dziekan Józef Gawor, zaś
Radzie Gminy przewodniczył Grzegorz Kwiek, sołtysem naszej wsi p. Roman
Klucznik, a dyrektorem szkoły p. Beata Ługowska. W dniu tym dokonano poświęcenia
placu budowy nowej szkoły i wmurowania kamienia węgielnego. Uroczystego
poświęcenia dokonał ksiądz Józef Gawor, zaś kamień węgielny wmurował wicekurator
Jerzy Pantera w obecności licznie zgromadzonych gości. Szkoła nasza założona
została we wrześniu 1895 roku z inicjatywy ks. Józefa Lenartowicza. Kolejne
budynki naszej szkoły są również w złym stanie. Dlatego też ludzie, którym leży
na sercu dobro wiejskiej oświaty dołożyli starań, by doprowadzić do rozpoczęcia
budowy nowej szkoły. Byli to: ks. dziekan, wójt gminy oraz najbardziej światli
mieszkańcy wsi. Mury szkolne dźwigają się dzięki finansowemu wsparciu Urzędu
Gminy, a wznoszą je bezrobotni, opłacani przez tenże urząd. Na setną rocznicę
powstania naszej szkoły dokonujemy symbolicznego wmurowania kamienia węgielnego.
Niech to będzie dowodem, że dzieło ks. Lenartowicza trwa i rozwija się, o
poświadczenie czego swoimi podpisami prosimy wszystkich gości biorących udział w
naszej uroczystości". Podpisy złożyli: Jerzy Pantera (wicekurator), Wiktoria Kruziewicz
(wizytator KO), ks.
Józef Gawor (proboszcz), Bernard Karasiewicz
(wójt), Roman Klucznik (sołtys), Beata Ługowska (dyrektor szkoły) i Piotr Marcinek (przewodniczący komitatu budowy szkoły).
23 stycznia 1997 r.
gościł w naszej szkole były więzień sowieckiego obozu w Kozielsku oraz
hitlerowskich obozów koncentracyjnych w Oświęcimiu, Gross Rosen i Mauthausen
- Jan Gil z Jodłowej. Podczas spotkania z dziatwą szkolną
ze wzruszeniem podzielił się swoimi wspomnieniami i przeżyciami z czasów II
wojny światowej. Wszyscy uczestnicy spotkania z dużym zainteresowaniem słuchali
jego wspomnień. Była to wspaniała lekcja historii i patriotyzmu zarówno dla
dzieci jak i nauczycieli.
Rytm pracy szkoły wyznaczały imprezy
szkolne, okolicznościowe akademie, święta kościelne i uroczystości patriotyczne
z okazji świąt narodowych. Uczniowie z regionalnego
koła historycznego pod kierunkiem nauczyciela historii Piotra Marcinka nawiązali do
przedwojennych tradycji szkoły organizując okolicznościowe, patriotyczne
wieczornice i poranki. 7 listopada 1997r.
odbyła się, uroczysta wieczornica z okazji Święta
Niepodległości. W uroczystości udział wzięli wszyscy uczniowie i
nauczyciele. Dwa dni później tj. 9 listopada, w niedzielę zorganizowano
wieczornicę dla mieszkańców Woli Lubeckiej. Swoją obecnością zaszczycili
naszą szkołę goście bawiący w tym czasie
na weekendzie w naszej wsi. Przybył też ksiądz dziekan Józef Gawor,
który nie
szczędził słów podziwu i pochwały za pielęgnowanie tradycji
patriotycznych.
Ze wzruszeniem wspominał swoje lata dziecinne przypadające na czas II
wojny
światowej. Również 4 maja 1998 r. odbył się uroczysty poranek z
okazji rocznicy uchwalenia Konstytucji 3Maja. Wychowanie patriotyczne stało się priorytetem pracy wychowawczej szkoły.
Nowy rok szkolny 1999/2000
wszyscy uczniowie w Polsce rozpoczęli w "nowej szkole" za sprawą wchodzącej w
życie reformy systemu oświaty. Nowa sześcioklasowa szkoła podstawowa podzielona
została na dwa cykle nauczania: kształcenie zintegrowane w klasach I - III i
nauczanie blokowe w klasach IV - VI. "Nowa szkoła" w dosłowny sposób dotyczyła
naszych uczniów, którzy 3 września po raz pierwszy przekroczyli progi
upragnionej nowoczesnej szkoły. Po czterech latach od wmurowania aktu erekcyjnego
doczekaliśmy się otwarcia nowej szkoły. Zwieńczenie tego wielkiego dzieła
należy zawdzięczać wysiłkowi
i determinacji członków komitetu budowy szkoły oraz władz gminnych, szczególnie wójta
gminy. Po uroczystej mszy
św., poświęcenia szkoły dokonał ks. dziekan Józef Gawor w obecności uczniów,
nauczycieli, mieszkańców Woli Lubeckiej oraz przybyłych gości. Symbolicznego
przecięcia wstęgi dokonali: Wójt Gminy - Bernard Karasiewicz,
Małopolski Kurator Oświaty - Jerzy Lackowski, Starosta Powiatu
Tarnowskiego - Michał Wojtkiewicz, Sołtys - Franciszek Bradło i
Przew. Komitetu Budowy - Piotr Marcinek. W uroczystości wzięli również
udział: Przew. Rady Powiatu - Józef Gądek, Wizytator Kuratorium -
Wiesława Ziemian, Przewodniczący Rady Gminy - Grzegorz Kwiek,
radni oraz
pracownicy gminy. Uczniowie przedstawili program słowno - muzyczny:
"Już
zostaną otwarte dziś szkoły drzwi", przeplatany tańcami, a zakończony
słowami: "Ta szkoła to chluba nas wszystkich - Ta szkoła to
wspaniały
dar -
Niech będzie przyszłością tej wioski - I służy nam przez wiele
lat". Po części artystycznej głos zabrali zaproszeni goście, którzy
wiele ciepłych
słów skierowali do uczniów i mieszkańców Woli Lubeckiej, podkreślając
determinację
i zaangażowanie w budowę upragnionej szkoły i życzyli wielu
osiągnięć.
1 września 2001 r. mgr Teresa
Połoska objęła posadę dyrektora Szkół Ponadgimnazjalnych w Ryglicach, rezygnując
tym samym z funkcji dyrektora naszej szkoły. Pani Teresa Połoska kierowała
tutejszą szkołą od 1 września 1997 r. Nowym dyrektorem został mgr Piotr Marcinek.
Wdrażając reformę szkolną
Rada
Pedagogiczna opracowała program rozwoju na najbliższe lata, wytyczając
kierunek pracy szkoły. Zmiany widoczne były na wszystkich
płaszczyznach działalności dydaktyczno - wychowawczo - opiekuńczej.
Uczniowie
odnosili sukcesy w międzyszkolnych konkursach przedmiotowych, zawodach
sportowych i przeglądach artystycznych. W roku 2002 pod kierunkiem mgr
Janiny
Usarz, uczniowie Agnieszka Baran i Dariusz Król zakwalifikowali się do
finału, a rok później Arkadiusz Bradło i
Iwona Kurek zostali finalistami Międzypowiatowego Konkursu Matematyczno -
Przyrodniczego. Szkoła pozyskała wielu sojuszników. Ksiądz Dziekan
Józef
Gawor ufundował sztandar szkoły, sołtys Franciszek Bradło przyczynił się
do
uruchomienia stołówki szkolnej, przekazując nową lodówkę. Władysław
Liszka i Franciszek Bradło ufundowali drukarki do pracowni komputerowej.
Uczniowie
otrzymali wiele cennych nagród sponsorowanych przez Państwową Inspekcję
Pracy,
KRUS, LOP i Małopolską Izbę Rolniczą.
W roku 2003 dyrektor szkoły w
porozumieniu z burmistrzem i sołtysem uporządkowali zdewastowaną działkę po
byłym kółku rolniczym urządzając tam boisko sportowe. Podmokły teren został
zmeliorowany, osuszony, wyrównany i częściowo ogrodzony. W urządzeniu boiska
czynnie pracowali rodzice oraz absolwenci szkoły. Zagospodarowano również
przyszkolną działkę, na której wytworzyło się osuwisko. Na wyrównanym i
częściowo osuszonym gruncie zostały posadzone modrzewie i krzewy ozdobne.
W kwietniu 2004 r. w porozumieniu z
zarządem OSP Wola Lubecka została utworzona Młodzieżowa Drużyna Pożarnicza.